Reklama

PTC Rozbity zarząd operatora

– 21 kwietnia czterem osobom postawione zostały zarzuty działania na szkodę przedsiębiorstwa i oszustwa, w tym działania przeciwko wiarygodności dokumentów.

Publikacja: 24.04.2010 10:18

Po przesłuchaniach dwie z nich zostały wypuszczone, a w przypadku dwóch: Tomasza H. oraz Klausa T. prokuratura zwróciła się do sądu o wydanie nakazu aresztowania. W dniu postawienia zarzutów obaj byli członkami zarządu Polskiej Telefonii Cyfrowej. Pozostałe dwie osoby to dawni pracownicy Ery – powiedział prokurator Robert Makowski z warszawskiej Prokuratury Okręgowej.

Według niepotwierdzonych informacji sąd w piątek miał wydać nakazy aresztowania, godząc się jednocześnie, aby areszt został zastąpiony 0,5 mln zł kaucji. Konsekwencją zatrzymań miała też być rezygnacja Tomasza H. z zasiadania w zarządzie. Do zarządu ma wejść Dariusz Łukaszewicz. W tej sytuacji, nawet jeśli drugi z menedżerów kaucję wpłaci i wróci do obowiązków, to wydarzenia ostatniego tygodnia mogą mieć dla PTC, operatora sieci Era, ważny biznesowy wymiar. Może mieć trudności z podpisywaniem dużych umów czy udziałem w przetargach.

Trwający spór właścicielski o PTC zablokował zmiany w dokumentach w Krajowym Rejestrze Sądowym. Efekt jest taki, że nie wszyscy faktycznie kierujący Erą menedżerowie są w nich odzwierciedleni: brakuje w nich nawet prezesa – Klausa Hartmanna. Za to Tomasz H. i Klaus T. w KRS widnieli.

KRS jest istotnym dokumentem w obrocie gospodarczym: to swoista gwarancja, że osoby, z którymi podpisujemy umowę, mają prawo reprezentować daną firmę. W przypadku PTC sprawa komplikuje się tym bardziej, że zgodnie ze statutem spółki, jej tzw. reprezentację tworzą łącznie dwie uprawnione osoby.

Czy to znaczy, że po rezygnacji Tomasza H. umowy zawierane przez PTC, a wymagające podpisu zarządu, mogą zostać zakwestionowane? Czy ktoś może ją reprezentować na zewnątrz? – Nie możemy komentować tej sprawy – odpowiedział Andrzej Pomarański z biura prasowego Ery, pytany o te kwestie.

Reklama
Reklama

Zatrzymania menedżerów PTC wpisują się w spór właścicielski o Erę między francuskim koncernem Vivendi oraz niemiecką grupą Deutsche Telekom i Elektrimem (w upadłości układowej). Vivendi i DT uważają się za właściciela tych samych 48 proc. udziałów PTC, formalnie kontrolę nad spółką sprawują Niemcy, a w KRS widnieje Elektrim. Sprawa o miliardy euro trafiła do sądów w kilku krajach. Vivendi domaga się m.in. odszkodowania od polskiego rządu. Od dawna twierdzi też, że PTC nie ma reprezentacji.

– Śledztwo zostało wszczęte z urzędu. Ani spółka, ani żaden z udziałowców nie złożył zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – zapewnił jednak Makowski. Podejrzanym zarzuca się wyrządzenie Erze szkody o wartości 3 mln zł.

IT
Technologie
Brytyjczycy sprzedają światłowody w Polsce. Orange i APG przejmą Nexerę
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Technologie
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Technologie
Notowania 11 bit studios nad krawędzią
Technologie
Marcin Zaniewicz, Asseco Poland: Zmiany technologiczne to proces ciągły
Technologie
Zyski Oracle nie złagodziły obaw o bańkę AI, akcje spadają
Technologie
Branża gier prześwietlona. Jest kilku faworytów, na czele z CD Projektem
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama