W tym roku w Polsce przybyć może 600 tys. klientów stacjonarnego Internetu – szacuje Mirosław Godlewski, prezes Netii, która wczoraj podniosła prognozę liczby klientów usługi z 680 tys. do 700 tys. Na koniec marca miała ich 603 tys., czyli o 44,1 tys. więcej niż w grudniu.
[srodtytul]Obniżki mają być korzystne [/srodtytul]
Ocena prezesa oznacza, że operatorzy mogą przyłączyć więcej klientów niż w 2009 r., gdy przybyło im 493 tys. abonentów kablowego dostępu do sieci (dane Telekomunikacji Polskiej), o 27 proc. mniej niż w 2008 roku. – Rynek urośnie m.in. za sprawą obniżenia cen – uważa Godlewski. Mowa zarówno o przecenie usługi o wysokich prędkościach (10–20 Mb/s), które wprowadziła Telekomunikacja Polska (dzięki temu Netii zaczęło opłacać się poszerzać ofertę o Internat z 10Mb/s i szybszy), jak i o planowanej przez TP obniżce cen wolniejszego, ale najbardziej powszechnego Internetu.
Według Godlewskiego Polacy będą płacić średnio mniej za Internet, ale ARPU (średni przychód na klienta) Netii urośnie, m.in. dlatego, że więcej osób zdecyduje się na droższy, ale lepszy dostęp do sieci. W I kwartale ARPU wyniosło 56 zł, o 4 zł mniej niż w IV kw. 2009 r. Usługi dostępu do Internetu i transmisji danych to obecnie główny czynnik wzrostu przychodów Netii, które w I kwartale bieżącego roku były o 3 proc. wyższe niż rok wcześniej i sięgnęły 387 mln zł. Operator odnotował też drugi kwartał z rzędu dodatnie wyniki operacyjny i netto.
W przeciwieństwie do IV kw. 2009 r. zyski pochodzą w dużej mierze z działalności podstawowej, a tylko częściowo są efektem jednorazowych zdarzeń. Zysk operacyjny wyniósł 19,5 mln zł (bez zdarzeń jednorazowych około 16 mln zł), a na czysto Netia zarobiła 14,3 mln zł. Skorygowana o zdarzenia jednorazowe EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) Netii wyniosła 91 mln zł, o 27 proc. więcej niż rok wcześniej.