To zapewne – tak jak w przypadku Orange – efekt niższych MTR-ów (hurtowych stawek za kończenie połączenia w sieci komórkowej) oraz cen. Liczba klientów Ery była w I kw. br. nieco wyższa niż przed rokiem (choć o 137 tys. niższa niż na koniec grudnia 2009 roku). 31 marca operator odnotował 13,361 mln aktywnych kart SIM, z czego 6,722 mln stanowiły karty klientów, którzy podpisali z nią umowę (przybyło ich w ciągu trzech miesięcy 66 tys.), a 6,639 mln użytkownicy telefonów na kartę (spadek w kwartale o 204 tys.).
Mocno w górę poszła skorygowana o zdarzenia jednorazowe EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) Ery, która silnie zmniejszyła wydatki na pozyskiwanie nowych i utrzymanie dotychczasowych klientów. EBITDA operatora sięgnęła 674 mln zł, czyli o 36,4 proc. więcej niż przed rokiem. Marża operatora na tym poziomie (proporcja skorygowanej EBITDA do przychodów) w I kw. br. miała wartość 38,4 proc.
Koszt pozyskania klienta (tzw. SAC) w Erze w I kwartale tego roku był o 23,4 proc. niższy niż rok wcześniej i wyniósł 82 zł. Operator mniej wydawał zarówno na to, aby zdobyć klienta kontraktowego: spadek o 21,8 proc. do 337 zł, jak i mniej lojalnego użytkownika telefonu na kartę (6 zł, czyli o 53,8 proc. mniej niż przed rokiem).
Z kolei utrzymanie już zdobytego klienta kosztowało Erę blisko połowę mniej niż w I kw. 2009 r.: wysokość tzw. SRC w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2010 r. to 265 zł wobec 513 zł rok wcześniej.
Spadło także ARPU (średni przychód na abonenta w miesiącu): o 10,9 proc. do 41 zł. Klient abonamentowy przynosił Erze przy tym średnio 67 zł (o 13 proc. mniej niż rok temu), a użytkownik telefonii pre-paid 15 zł (spadek o 16,7 proc.).