Kiepska koniunktura giełdowa pokrzyżowała plany kolejnej spółce wybierającej się na warszawski parkiet – ABC Dacie. Wcześniej ogromne problemy ze znalezieniem chętnych na swoje akcje miał Kulczyk Oil Ventures. Podmiot, który chciał zebrać 756,4 mln zł, ostatecznie pozyskał 314 mln zł, czyli 41,5 proc. tego, co planował. Żeby znaleźć chętnych na papiery, zarząd KOV musiał wyznaczyć cenę emisyjną na poziomie znacznie niższym, niż planował wcześniej.
Podobnie kiepsko z IPO poradziły sobie Dolnośląskie Surowce Skalne. Sprzedawały akcje po 17 zł, choć pierwotnie zakładały, że cena emisyjna znajdzie się w przedziale 38–45 zł. Papiery DSS zadebiutowały na minusie. Obu spółkom w sprzedaży akcji nie pomogła oferta publiczna PZU. Inwestorzy, mając do wyboru papiery ubezpieczyciela czy bardziej ryzykowne papiery KOV lub DSS, postawili na te pierwsze.
[srodtytul]Deja vu?[/srodtytul]
Obecnie sytuacja zdaje się powtarzać. Na parkiecie panują przeceny, a inwestorzy powoli zbierają siły na planowany w czerwcu debiut Tauronu. Oba czynniki zmusiły ABC Datę, największego krajowego dystrybutora sprzętu komputerowego, do ograniczenia apetytu na gotówkę. Zarząd zdecydował w piątek, że cena emisyjna akcji sprzedawanych w ofercie publicznej będzie wynosiła tylko 2,35 zł.
Na takim samym poziomie znajdowała się dolna granica przedziału cenowego wyznaczonego na potrzeby budowy księgi popytu. Górny pułap był na wysokości 2,95 zł. – Naszym głównym celem jest upublicznienie spółki. Przy tak dużej zmienności rynku i niepewności co do dalszej koniunktury musieliśmy postępować bardzo ostrożnie, wyznaczając cenę emisyjną. Pieniądze, choć oczywiście bardzo ważne, są na drugim miejscu – komentuje Marek Sadowski, prezes ABC Daty.