Choć Agencja Rozwoju Przemysłu, właściciel Radmoru, „do czasu zakończenia procesu zmian własnościowych” nie udziela żadnych informacji na ten temat, „Parkiet” dowiedział się, że przejęcie udziałów w Radmorze będzie kosztować ożarowskich przedsiębiorców z WBE blisko 150 mln zł. Ale pieniądze te pozostaną w gdyńskiej fabryce radiostacji. Po połączeniu firm mają rozkręcić produkcję kompletnych systemów wyposażenia pojazdów wojskowych w cyfrową elektronikę: od urządzeń bezprzewodowej łączności i transmisji danych po pokładowe komputery wspierające dowódców.
Obydwie firmy to liderzy innowacyjności w sektorze obronnym. Ich produkty się uzupełniają. – ARP robi sensowny ruch: z połączenia spółek powstanie technologiczny tygrys, który może wyznaczać trendy w rozwoju elektroniki wojskowej dla całej zbrojeniówki – mówi Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju.Piotr Wojciechowski, szef ożarowskiej spółki (51 mln zł przychodów, 16 mln zł zysku w 2009 r.), wspomina, jak na początku z trudem przebijał się ze swoimi komputerami dla artylerii do armii. Teraz jego telefony wewnętrzne Fonet są w każdym rosomaku, nowych haubicach, wyrzutniach rakiet. Interkomami z WBR posługuje się wojska: szwedzkie, słowackie, węgierskie. Służą też w wielu pojazdach w Iraku.
Licencję na cyfrowe fonety kupił w Ożarowie w zeszłym roku amerykański potentat wojskowej łączności Harris. WB Electronics ma teraz szansę na ogromy kontrakt w Indiach. Armia hinduska planuje modernizację urządzeń łączności w ponad 7 tys. pojazdów. – Połączenie sił z Radmorem pozwoli błyskawicznie zwiększyć moce produkcyjne, aby sprostać zadaniu – przyznaje Wojciechowski.Prezes Radmoru Andrzej Synowiecki liczy na technologie z WBE i dostęp do nowych rynków.
Gdyński zakład (70 mln zł przychodów, 3 mln zł zysku w 2009 r.) zatrudniający 420 pracowników, w tym ponad stu konstruktorów, stale ma w swojej ofercie ok. 10 typów radiostacji. Zaopatruje w środki łączności armie krajów bałtyckich, sprzedaje licencje, wyposaża polskie jednostki i transportery.