Pilab bez żadnych problemów uplasował na rynku emisję akcji serii G, z której pozyskał 3 mln zł. Cena emisyjna papierów wynosiła 14 zł. Na NewConnect papiery technologicznej spółki są wyceniane, po skoku z ostatnich dni, na ok. 19 zł.
Rozwój technologii
Firma, jak zapowiada stojący na jej czele Paweł Wieczyński, zamierza wydać pieniądze na rozwój technologii i pozyskiwanie nowych kontrahentów, w tym zagranicznych. – Mamy już gotowy, przetestowany przez klientów produkt. Chcemy z nim wejść na rynek amerykański – stwierdza.
Pilab stworzył informatyczne narzędzie analityczne do integracji i eksploracji dużych zestawów danych (Big Data). Tego typu produkty cieszą się na Zachodzie olbrzymim wzięciem a wyceny ich producentów liczone są w setkach milionów dolarów. System stworzony przez Pilab w 2014 r. testowało ok. 20 firm i instytucji publicznych z Polski. Trzy z nich już zdecydowały się na zakup rozwiązania. – Wśród nich są dwie instytucje finansowe oraz jedna z sektora publicznego – mówi Wieczyński. Nie zdradza żadnych nazw. Deklaruje, że firma rozmawia z kolejnymi podmiotami zainteresowanymi wdrożeniem systemu. – Nasze narzędzia przynoszą szybkie i wymierne korzyści finansowe dla użytkowników. Chcemy, żeby to właśnie wskaźnik ROI był głównym argumentem zachęcającym do zakupu naszego produktu – wyjaśnia prezes. Twierdzi, że realizowany kontrakty zaczną być widoczne w wynikach Pilabu od II kwartał. Po dziewięciu miesiącach 2014 r. dane nie wyglądały najlepiej. Obroty wynosiły 0,61 mln zł wobec 1,2 mln zł rok wcześniej. Strata netto sięgała 1,88 mln zł wobec minus 0,56 mln zł rok wcześniej.
Ambitne cele
Pilab jest przekonany, że jego rozwiązanie nie odbiega od tego, co oferują liderzy tego segmentu rynku IT. - Zostaliśmy zauważeni w świecie. Świadczą o tym choćby inwestorzy, którzy wzięli udział w naszej ostatniej ofercie prywatnej (jeden z nich, amerykański fundusz VC jest też współwłaścicielem Medicalgorithmics). Otrzymujemy też propozycje sprzedaży spółki, w tym od inwestorów branżowych spoza Polski. Nie jesteśmy na razie zainteresowani takimi ofertami. Chcemy samodzielnie powalczyć na rynku amerykańskim – wyjaśnia Wieczyński.
Dlatego spółka otworzyła biuro w Dolinie Krzemowej, które odpowiada za pozyskiwanie klientów ze Stanów Zjednoczonych. – Prowadzimy obiecujące rozmowy – twierdzi. Przyznaje równocześnie, że cykl sprzedaży tak zaawansowanych rozwiązań zabiera średnio 12-18 miesięcy. – Liczymy się z tym, że przez pierwsze półtora roku „przepalimy" w USA nawet 5 mln UDS – stwierdza. Zapewnia równocześnie, że pieniądze nie są już żadnym ograniczeniem w rozwoju Pilabu. – Nasz produkt i spółka wzbudza duże zainteresowanie. Inwestorzy wyrażają gotowość objęcia kolejnych serii naszych akcji. W grę wchodzi też finansowanie dłużne – oznajmia.