Biomed Lublin stawia na produkty osoczopochodne

Jedyny polski frakcjonator osocza już w tym roku może wyraźnie zwiększyć przychody. Czy inwestorzy wyceniają już oczekiwane zyski?

Aktualizacja: 07.02.2017 00:32 Publikacja: 30.01.2015 05:20

Biomed Lublin debiutuje na głównym rynku GPW

Biomed Lublin debiutuje na głównym rynku GPW

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

W piątek Biomed Lublin debiutuje na głównym rynku GPW. To mniej więcej dwa lata później, niż spółka planowała w czasie wejścia na NewConnect latem 2011 r. Przeszkodziły kwestie formalne, czyli opóźniająca się rejestracja najważniejszych produktów osoczopochodnych, które Biomed chce wytwarzać i sprzedawać.

Formalności wypełnione

– Myślę, że po przejściu na główny rynek GPW będziemy bardziej atrakcyjną spółką dla szerszego grona inwestorów. Konsekwentnie realizujemy strategię, chociaż faktycznie pewne rzeczy się opóźniły – mówi Waldemar Sierocki, prezes i jeden z głównych akcjonariuszy Biomedu.

Jego zdaniem lata 2014 i 2015 dla Biomedu są przełomowe. – W tym czasie bardzo dużo się działo. Latem 2014 r. uzyskaliśmy rejestrację immunoglobuliny, ostatniego kluczowego produktu osoczopochodnego, i mogliśmy rozpocząć frakcjonowanie osocza – dodaje.

Do tej pory Biomed specjalizował się w produkcji probiotyków, czopków i szczepionek, ale uzyskanie zgody na produkcję immunoglobuliny, stosowanej w leczeniu chorób układu odpornościowego, umożliwiło firmie rozpoczęcie produkcji tego leku oraz albuminy. Na razie frakcjonowanie dla Biomedu prowadzi we Francji firma LFB Biomedicaments, jedna z największych w branży. Lubelska firma ma też zgodę na produkcję czynnika krzepliwości krwi VIII, który jeszcze nie jest produkowany.

– Około III kwartału tego roku przerejestrujemy z LFB na Biomed dwa pozostałe produkty osoczopochodne, czyli czynniki krzepliwości krwi IX i von Willebranda. Decyzja o rozpoczęciu ich produkcji łącznie z czynnikiem VIII zapadnie, jeśli uzyskamy odpowiednio dużą, uzasadnioną ekonomicznie, ilość zamówień – wskazuje Sierocki. Preparaty te stosowane są w leczeniu zaburzeń krzepnięcia krwi.

Spółka spodziewa się, że pierwsze przychody ze sprzedaży nowych dla niej produktów osoczopochodnych zanotuje już w pierwszym półroczu tego roku. Mocniejsze wejście w tę branżę ma skokowo zwiększyć skalę działalności Biomedu.

Analitycy DM mBanku prognozują, że w tym roku firma osiągnie wynik netto na poziomie progu rentowności ze względu na koszty finansowania inwestycji w zakładzie w Mielcu. Natomiast przychody mogą wzrosnąć do około 114 mln zł, a EBITDA do 9 mln zł. Z kolei w 2016 r. wynik netto ma przekroczyć 13 mln zł, EBITDA sięgnąć 38 mln zł, a przychody 147 mln zł. Dla porównania w całym 2014 r. Biomed mógł mieć wynik netto w okolicach zera, 4 mln zł EBITDA i 34 mln zł przychodów.

Skokowy wzrost skali

Przenosinom na główny rynek GPW nie towarzyszy emisja akcji, co jednak nie znaczy, że spółka nie ma potrzeb kapitałowych. Przede wszystkim chodzi o przystosowanie i wyposażenie mieleckiego zakładu frakcjonowania osocza, w którym Biomed w 2016 r. chce rozpocząć własną produkcję, co ma się przełożyć na wyższą rentowność.

Mielecki zakład Biomed kupił w 2009 r. (zainteresowany był też Bioton) od syndyka masy upadłościowej Laboratorium Frakcjonowania Osocza za 17 mln zł. Koszt dostosowania zakładu może sięgnąć nawet 200 mln zł, ale 96 mln zł ma pochodzić z już przyznanych dotacji z Unii Europejskiej oraz 30 mln zł w postaci pożyczki udzielonej przez dostawców sprzętu. Pozostałe około 74 mln zł ma pochodzić z kredytów inwestycyjnych lub obligacji. O tym ostatnim rozwiązaniu mówi się już od kilku miesięcy, ale prezes Sierocki zapewnia, że jest ono cały czas aktualne. Chodzi o papiery warte kilkadziesiąt milionów złotych, ale Biomed nie wyklucza w przyszłości emisji akcji. – Przejście na główny rynek GPW nie jest bezcelowe. Chcemy, aby inwestorzy uczestniczyli we wzroście firmy. Kiedy i jakie dokładnie potrzeby będziemy mieli, czas pokaże – mówi Sierocki. Na razie realizuje podstawowy plan finansowania, który nie zakłada podwyższenia kapitału. Powód niechęci do emisji jest prosty – zbyt niski poziom kursu.

Wzrośnie zainteresowanie

Czy wejście Biomedu na GPW wspomoże jego notowania? – Sam fakt przejścia na główny rynek automatycznie poszerza spektrum inwestorów instytucjonalnych. Przykładem jest Selvita, w której akcjonariacie po niedawnym przejściu na GPW z NewConnect pojawiło się kilka OFE, które nie mogą już inwestować na alternatywnym rynku – mówi jeden z analityków. W czasie przejścia na główny rynek dobrze zachowywały się też kursy innych spółek z branży, przede wszystkim  Medicalgorithmics i Synektika. – Ale był też negatywny przykład, czyli nieistniejący już Euroimplant, którego kursowi przejście na GPW nie pomogło, bo nie było ku temu podstaw fundamentalnych – dodaje analityk. Pozytywnie ocenia Biomed, który jako jedyny w Polsce ma zezwolenie na produkcję preparatów krwiopochodnych. – Ten rynek jest dobry, a firmę  uwiarygodnia partnerstwo z LFB. Jednak deklaracje zarządu traktowałbym z dystansem, bo w przeszłości pojawiały się opóźnienia, chociaż niekoniecznie z winy spółki – zaznacza.

[email protected]

Analiza techniczna | Notowania akcji znajdują się blisko ważnego oporu

Od połowy 2013 r. kurs akcji biotechnologicznej spółki porusza się w szerokiej konsolidacji. Krótkoterminowe wahania w górę i w dół zamykają się w przedziale 3,9–2,1 zł. Równowagę sił między bykami i niedźwiedziami sygnalizują wskaźniki techniczne. Średnie kroczące z 50 i 200 sesji poruszają się w poziomie, a linie –DI i +DI wskaźnika ruchu kierunkowego są blisko siebie. Po zwyżce kursu z początku stycznia notowania zbliżyły się do oporu przy 3,9 zł. Bariery tej nie udało się sforsować i ostatnie sesje upływają pod znakiem wahań przy 3,3 zł. Z kontrariańskiego punktu widzenia odbicie od górnej granicy wahań powinno skutkować krótkoterminowym spadkiem do wsparcia przy 2,1 zł. W takim scenariuszu zniżkę powinny blokować wsparcia wyznaczone przez linie średnich kroczących z 50 i 200 sesji. W optymistycznym scenariuszu utrzymywanie się notowań w okolicy oporu 3,9 zł może zachęcić byki do ponowienia ataków i wybicia w górę. Niewykluczone, że przejście spółki na GPW zachęci inwestorów do zakupów, co zwiększy szanse na wzrost. Sforsowanie 3,9 zł powinno skutkować ruchem do oporów wyznaczonych przez zniesienia Fibonacciego dla zniżki z 2012 r. I tak 38,2-proc. zniesienie znajduje się przy 4,75 zł, 50-proc. przy 5,6 zł, a 61,8-proc. przy 6,4 zł.  PZ

Wzrośnie udział produktów osoczopochodnych w ofercie

Biomed Lublin, którego początki sięgają 1944 r., zadebiutował na NewConnect w lipcu 2011 r. Kilka tygodni wcześniej w ofercie prywatnej pozyskał 35,5 mln zł, sprzedając 7,7 mln akcji po 4,6 zł za sztukę. Firma liczyła wtedy, że już wkrótce otrzyma rejestrację od Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych na swoje najważniejsze produkty osoczopochodne: albuminę, czynnik krzepliwości VIII i immunoglobulinę. Procedury jednak przeciągały się i rejestrację dwóch pierwszych produktów udało się uzyskać odpowiednio w czerwcu i grudniu 2012 r., a na immunoglobulinę dopiero latem 2014 r. Kurs akcji Biomedu po dotarciu do rekordowych 9 zł złapał zadyszkę z powodu opóźnień w realizacji projektów. W czasie obecności na NewConnect spółka sięgnęła do kieszeni inwestorów raz – pod koniec 2013 r., kiedy w ofercie prywatnej sprzedała 5,7 mln walorów po cenie 2 zł. Obecnie jej kapitał dzieli się na 44,3 mln akcji, a kapitalizacja sięga 145 mln zł. Wprawdzie najważniejsze, wspomniane wyżej trzy produkty osoczopochodne Biomed może wytwarzać dzięki usługom francuskiego LFB od sierpnia 2014 r., ale już wcześniej firma z Lublina wytwarzała inne rodzaje produktów osoczopochodnych. Sześć produkuje z osocza ludzkiego (np. antyalergiczną histaglobulinę, gamma anty-HBs stosowany  przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B i gamma antyD, przeciwdziałający konfliktowi krwi) oraz trzy produkty z osocza zwierząt (BioTrombinę i dwa rodzaje GastroTrombiny, stosowane przeciwko intensywnym krwawieniom). Obecnie oferowane produkty osoczopochodne Biomedu odpowiadały za 10–30 proc. jego obrotów w latach 2011–2014, więc podstawową działalnością firmy jest nadal produkcja szczepionek, probiotyków i odczynników laboratoryjnych.  MR

mocne strony

- jedyny frakcjonator osocza w Polsce

- podstawowy biznes firmy osiąga już przychody

- silny partner technologiczny – francuski LFB

- perspektywa zysków ze sprzedaży produktów osoczopochodnych nie jest tak odległa

słabe strony

- firmę czekają spore inwestycje, co może rodzić konieczność emisji akcji i rozwodnienia

- spora zależność od technologii Francuzów z LFB

- z prospektu wynika, że w ciągu trzech lat firma nie wypłaci dywidendy

szanse

- firma może skorzystać na chłonnym rynku produktów osoczopochodnych w Polsce

- przeniesienie produkcji z Francji do Mielca powinno zwiększyć rentowność

- wprowadzenie nowych produktów osoczopochodnych

zagrożenia

- firma działa na mocno regulowanym rynku leków i produktów leczniczych

- ryzyka związane z pojawieniem się efektów ubocznych lub wprowadzeniem nowego produktu przez konkurencję

- ewentualne pogorszenie współpracy z LFB

Technologie
11 bit studios: pękło wsparcie na poziomie 200 zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?
Technologie
Decyzja sądu uderza w notowania Cyfrowego Polsatu i Zygmunta Solorza