Firma z Sosnowca przy wsparciu pieniędzy unijnych i ze sprzedaży obligacji miała rozbudować sieć szerokopasmowego Internetu Netmaks, a dziś zalega z wypłatą pieniędzy wielu podmiotom, w tym pracownikom.
- W ramach śledztwa badane są wszystkie wątki związane z działalnością podmiotu – informuje nas Agnieszka Wichary, rzeczniczka katowickiej okręgówki. - Dotychczas przedstawiono zarzut jednej osobie – dodaje nie podając personaliów ani charakteru zarzutów.
Według osób znających sprawę, zarzuty postawiono jednemu z menedżerów z zarządu Milmeksu. Jednemu, bo pozostali - jak informują byli pracownicy - przebywają na zwolnieniach lekarskich i nie mogli stawić się do tej pory na przesłuchaniach.
Katowicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wyłudzenia około 80 mln zł dotacji z Unii Europejskiej na rozwój infrastruktury informatycznej. Umowy na dofinansowanie budowy infrastruktury podpisano ze Śląskim Centrum Przedsiębiorczości, które zajmuje się unijnym wsparciem dla przedsiębiorców, rozdzielając część środków z Regionalnego Programu Operacyjnego. Do Katowic przekazano także sprawę oszustwa na szkodę klientów Milmeksu wszczętą przez Prokuratura Rejonową Sosnowiec-Południe. Chodzi o klientów, którzy zawarli umowę na korzystanie z bezprzewodowej sieci NetMaks ramach promocji "Internet Unijny 2 lata za darmo". Usługa miała być darmowa, ale od abonentów pobierano około 2,5 tys. kaucji za modem. Tym, których nie było na to stać, proponowano podpisanie umowy kredytowej. Raty miał płacić dostawca internetu, a gdy firma przestała się wywiązywać z płatności, banki zaczęły kierować roszczenia do abonentów.
Jednocześnie, w katowickim sądzie, toczy się postępowanie z wniosku o ogłoszenie upadłości Milmeksu. Rok temu powołany został tymczasowy nadzorca sądowy, który miał ocenić wartość majątku teleinformatycznej firmy i moment utraty płynności finansowej. Informacji, aby procedura ta została zakończona na razie brak.