Tar Heel oficjalnie potwierdził w środę, że był stroną podażową w zeszłotygodniowych transakcjach pakietowych, w wyniku których właściciela zmieniło 2,06 mln akcji LiveChat Software, czyli 8 proc. ogółem. Kupujący, którymi były krajowe fundusze, płacili po 30 zł za papier technologicznej spółki. Wartość transakcji wyniosła zatem blisko 62 mln zł. W środę rano za walory giełdowej spółki płacono po 31,4 zł.

Tar Heel zaangażował się w LiveChat Software jesienią 2011 r. w ramach transakcji wykupu menedżerskiego. Nabył wówczas 40-proc. pakiet papierów producenta oprogramowania typu lice chat (internetowego komunikatora dla biznesu). Wiosną 2014 r. LiveChat Software zadebiutował na GPW. Przy tej okazji Tar Heel, a także menedżerowie upłynnili część akcji (IPO obejmowało tylko „stare" walory) o łącznej wartości 60 mln zł (po 18,5 zł za sztukę). Równocześnie Tar Heel zobowiązał się, że przez rok nie będzie już zmniejszał zaangażowania. Lock up dla menedżmentu obowiązywał będzie aż 36 miesięcy.

Po zmniejszeniu zaangażowania inwestor finansowy nadal posiada 27-proc. pakiet LiveChat Software. Zobowiązał się, że nie będzie sprzedawał kolejnych pakietów przez co najmniej sześć miesięcy.

W poniedziałek wieczorem LiveChat przedstawił wstępne dane finansowe za rok obrotowy 2014/2015 (skończył się 31 marca). Okazały się daleko lepsze niż zakładała prognoza z prospektu emisyjnego. W tym okresie spółka miała 33,04 mln zł przychodów ze sprzedaży, 24,04 mln zł wyniku EBITDA i aż 18,51 mln zł zysku netto. Plan zakładał tymczasem, że obroty sięgną 25,32 mln zł, EBITDA 18,95 mln zł a zarobek netto 14,9 mln zł. To oznacza, że ostateczne wyniki okazały się odpowiednio o: 30 proc., 27 proc. i 24 proc. lepsze od obiecywanych przez zarząd. W porównaniu z wcześniejszym rokiem obrotowym LiveChat Software zwiększył sprzedaż o 74,4 proc., EBITDA zwyżkowała o 90,6 proc. a zysk netto o 90,8 proc. (9,7 mln zł).