W 2021 roku grupa Orlen wypracowała 11,2 mld zł zysku netto. To o około 1 mld zł mniej, niż informowano po publikacji wyników za cztery kwartały. Mimo to nadal są one najwyższe w historii koncernu. Największy wpływ na osiągnięte rezultaty miały biznesy: petrochemiczny, energetyczny i rafineryjny.
– Stabilność finansowa pozwala nam systematycznie zwiększać nakłady na inwestycje. W zeszłym roku na realizację strategicznych projektów przeznaczyliśmy niemal 10 mld zł – mówi Daniel Obajtek, prezes Orlenu. To również rekord. W tym roku inwestycje mają przekroczyć 15 mld zł. Najwięcej, bo jedną trzecią, koncern wyda na projekty petrochemiczne, następnie rafineryjne i energetyczne. – W tym roku jeszcze mocniej koncentrujemy się na rozwoju energetyki, przede wszystkim odnawialnych źródeł energii oraz zeroemisyjnej technologii jądrowej, ponieważ to gwarantuje długoterminowe bezpieczeństwo i niezależność energetyczną Polski – twierdzi Obajtek.
Plany awaryjne
To, jakie wyniki spółka wypracuje w tym roku, w dużym stopniu będzie zależało od czynników zewnętrznych, a te są bardzo zmienne i trudne do przewidzenia. Chodzi zwłaszcza o skutki ekonomiczne i społeczne wojny w Ukrainie i nakładanych na Rosję i Białoruś sankcji gospodarczych. Orlen przekonuje, że w takich sytuacjach racjonalnym działaniem jest koncentrowanie wysiłków na budowaniu odporności (planów awaryjnych) na różne skrajne sytuacje.
W tym roku koncern będzie musiał radzić sobie w Polsce ze wzrostem tzw. narodowego celu wskaźnikowego (określa udział biokomponentów w paliwach) z 8,7 proc. do 8,8 proc. W przypadku Orlenu jest on jednak zredukowany do niespełna 5,8 proc. Na biznes energetyczny wpływ będzie miała z kolei sytuacja na rynku mocy. Grupa oczekuje tu porównywalnego jak w ubiegłym roku wsparcia dla bloków energetycznych. Wreszcie liczy na pobudzanie popytu na paliwa, w czym ma pomóc rządowa tarcza antyinflacyjna. Mimo to przy obecnych wysokich cenach na stacjach zapotrzebowanie na benzynę czy diesla może spaść.
Kierunki dostaw
W ubiegłym roku Orlen realizował dwie długoterminowe umowy na dostawy ropy rurociągami do rafinerii w Płocku. Kluczowy był kontrakt z koncernem Rosneft Oil Company, który ma jeszcze obowiązywać do marca 2023 r. Przewiduje on import wynoszący 300 tys. ton surowca miesięcznie. W ubiegłym roku udział płatności na rzecz Rosneftu w dostawach ropy przekroczył 10 proc. przychodów polskiego koncernu, a więc przeszło 13 mld zł.