Poniedziałek przyniósł na międzynarodowych rynkach mocne wzrosty kursów ropy i gazu. W Londynie cena pierwszego z tych surowców zbliżyła się do bariery 140 USD za baryłkę. Wraz z upływem czasu spadała jednak nawet do 120 USD, co nie zmienia faktu, że była najwyższa od 2008 r. – Ostatnio sytuacja na rynku ropy jest tak bardzo dynamiczna i nieprzewidywalna, że wiele prognoz już po kilku dniach staje się nieaktualnych. To przede wszystkim konsekwencja obaw dotyczących braku odpowiednich ilości surowca w związku z zapowiadanym zaostrzeniem sankcji wobec Rosji – mówi Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl. Co gorsza, nie widać za bardzo, jakie państwa mogłyby istotnie i szybko zwiększyć wydobycie i dostawy.
Sankcje na rosyjskie surowce energetyczne zamierzają wprowadzić zwłaszcza Stany Zjednoczone. Mogą do nich też dołączyć kraje europejskie. To oznacza istotne ograniczenie podaży ropy i gazu, co może być szczególnie dotkliwe przy braku odpowiednich zapasów i alternatywnych kierunków dostaw.
Złe prognozy
Odzwierciedleniem obaw panujących na rynku są najnowsze prognozy amerykańskich instytucji finansowych. Analitycy Bank of America uważają, że w przypadku braku porozumienia nuklearnego z Iranem, a w konsekwencji braku na rynku dodatkowej podaży ropy, oraz wejścia w życie sankcji na rosyjski eksport tego surowca, grożą nam ceny sięgające 200 USD za baryłkę. Będzie to następstwo deficytu około 5 mln baryłek dziennie. Z kolei w ocenie analityków JP Morgan w tym roku ropa może zwyżkować nawet do 185 USD.
Wysoki kurs tego surowca w połączeniu ze słabnącą złotówką przekładają się na coraz droższe paliwa. – Ceny oleju napędowego na stacjach już oscylują w pobliżu 7 zł i jeśli nie dojdzie do uspokojenia sytuacji, to wkrótce przekroczą 7,5 zł, a być może i zbliżą się do 8 zł. Istotne zwyżki będą też miały miejsce na pozostałych paliwach – twierdzi Bogucki. Szacuje, że benzyna Pb95 jeszcze przez jakiś czas może być tańsza niż diesel o około 0,5 zł. Tym samym przekroczenie ceny 7 zł w najbliższych dniach jest w jej przypadku jak najbardziej realne. Proporcjonalnych wzrostów należy spodziewać się też na autogazie.