Sensacją dnia było to, że w NWZA nie wziął udziału największy akcjonariusz i pomysłodawca podwyższenia kapitału – Roman Karkosik (kontroluje 59,3 proc. głosów).
Nie chodzi o jego fizyczną nieobecność – z reguły biznesmen jest reprezentowany przez pełnomocnika – tym razem... akcje Karkosika nie zostały zarejestrowane. „Z uwagi na błąd proceduralny: zbyt późny termin rejestracji po wejściu w życie nowych przepisów” – tłumaczy Karkosik w oświadczeniu. Od sierpnia na NWZA można się zarejestrować najpóźniej szesnaście dni przed nim, a nie jak dotąd – tydzień). „Jako znaczący akcjonariusz, który kieruje się przede wszystkim interesem spółki, jestem przekonany co do zasadności przegłosowania punktu dotyczącego podniesienia kapitału” – czytamy w oświadczeniu Karkosika. „Powtórkowe” zgromadzenie ma się odbyć w jak najszybszym terminie – pod koniec grudnia.
– To wpadka wizerunkowa, najważniejsze, że emisja nie jest „być albo nie być” dla Boryszewa – podkreśla osoba z otoczenia Karkosika. Jak ujawniliśmy w zeszłym tygodniu, nowa emisja jest jednak ważnym elementem restrukturyzacji finansowej firmy. Według nieoficjalnych informacji, 20 mln zł z emisji Boryszew ma przeznaczyć na wykup obligacji. Wyemitowane w 2006 roku dla sześciu instytucji papiery musi odkupić 30 listopada za 60 mln zł. Tylko jeden obligatariusz zgodził się na zrolowanie długu – w jego przypadku to 10 mln zł, największemu obligatariuszowi firma jest winna 40 mln zł.
10 mln zł Boryszew znalazł w spółkach z grupy, 30 mln zł ma pochodzić z długoterminowego kredytu (zarząd finalizuje procedurę z bankiem). Jak podkreśla prezes Boryszewa Małgorzata Iwanejko, opóźnienie emisji akcji nie krzyżuje planów holdingu, ponieważ i tak najpierw zaciągnie on pożyczkę od głównego akcjonariusza – nowymi walorami ma ją jedynie później spłacić.
Źródła finansowania wykupu obligacji to na razie koncepcja zarządu Boryszewa. Rada nadzorcza holdingu ma na ten temat rozmawiać na dzisiejszym posiedzeniu.