Podpisana we wtorek przez zarządy Petrolinvestu oraz Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa ramowa umowa mówi m.in. o współpracy obu firm przy projektach poszukiwawczo-wydobywczych w Kazachstanie. Zdaniem analityków oznacza przede wszystkim przejęcie kontroli operacyjnej nad Petrolinvestem przez PGNiG.
Zgodnie z ustaleniami, firmy mają wspólnie decydować o podejmowanych działaniach, w szczególności zaś o wykonaniu głębokich odwiertów. Petrolinvest miałby zaoferować interesujące obiekty do rozpoznania, koncern gazowniczy zaś przedstawić koncepcję prac geologicznych na terenie kazachskich koncesji. Firmy zależne PGNiG będą też preferowanymi wykonawcami prac. Petrolinvest zobowiązał się także, że ureguluje do połowy grudnia zaległe zobowiązania finansowe swojej spółki zależnej Emba Jug Nieft wobec podmiotów z grupy PGNiG.
Znacznie ciekawsze wydają się jednak zupełnie inne uzgodnienia. PGNiG zyskał bowiem opcje nabycia akcji lub aktywów Petrolinvestu. Negocjacje w tej sprawie ma prawo rozpocząć w dowolnej chwili. Petrolinvest natomiast zobowiązał się do informowania swojego partnera o rozmowach, jakie prowadzi z innymi podmiotami na temat ich zaangażowania kapitałowego lub organizacyjnego w projekty poszukiwawczo-wydobywcze oraz zakupu aktywów albo akcji. PGNiG mógłby też kupić takie aktywa na warunkach nie gorszych, niż zaproponowane przez Petrolinvest innemu podmiotowi.
[srodtytul]PGNiG studzi emocje...[/srodtytul]
Mirosław Szkałuba, wiceprezes PGNiG, we wczorajszej rozmowie z Reuterem studził jednak emocje. – Jeżeli wyłożymy pieniądze na wspólne operacje, a Petrolinvest nie dokładałby się lub miałby z tym problemy, to my chcemy mieć jako zabezpieczenie opcje objęcia aktywów. Do interpretowania tego jako zamiaru kapitałowego zaangażowania się w Petrolinvest jest daleka droga – stwierdził.