Rosnieft – kontrolowany przez rosyjski Skarb Państwa – sprzedaje obu polskim firmom 5,4 mln ton ropy rocznie. Ale obsługuje je jeden z pośredników – firma Petraco, której oficjalnie głównym właścicielem jest córka chorwackiego biznesmena. Ta sytuacja – jak podano w oficjalnym rządowym komunikacie cytowanym przez agencję Reutersa – ma się zmienić od 2012 roku. Komunikat pojawił się w szczególnym momencie – tuż przed wczorajszym spotkaniem premierów Polski i Rosji w Katyniu.Prezes Grupy Lotos Paweł Olechnowicz sceptycznie ocenił te zapowiedzi.

– To dobry sygnał, ale podobne pojawiały się już kilkakrotnie w ostatnich latach – powiedział. – Wiele razy zabiegaliśmy o zakupy ropy bezpośrednio od rosyjskich producentów, ale bez skutku. Tak samo było w drugim półroczu 2009 roku, gdy negocjowaliśmy kolejne kontrakty – dodał Olechnowicz. Szefowie Orlenu nie chcieli komentować tych informacji. W komunikacie biura prasowego płockiej firmy czytamy tylko, że koncern „zaprasza do składania ofert różnych kontrahentów – zarówno producentów, jak i pośredników, którzy posiadają nie tylko dostęp do surowca, ale także mają możliwości logistyczne realizacji dostaw”. Petraco dostarcza Orlenowi rosyjską ropę pochodzącą z zasobów Rosnieft od 2007 roku – 3,36 mln ton rocznie.

Jeden z byłych szefów Orlenu mówi, że dobre chęci Rosnefti nie wystarczą, by koncern mógł bezpośrednio sprzedawać ropę do polskich rafinerii. – Gdy kilka lat temu negocjowaliśmy umowy na dostawy, szefowie firm z czołówki rosyjskich producentów ropy negatywnie wypowiadali się o tym, że muszą korzystać z „pomocy” pośredników – mówi. – Ale to właśnie pośrednicy mieli zapewnione możliwości przesyłu surowca rurociągami tranzytowymi za zgodą nadzorującej je firmy Transnieft – dodaje. Dlatego, zdaniem naszego rozmówcy, trudno jednoznacznie ocenić, czy zmiana sytuacji i dotychczasowego układu handlu i eksportu rosyjskiego surowca rzeczywiście nastąpi za dwa lata.