Ta państwowa spółka w poniedziałek złożyła prospekt emisyjny w KNF. Można zakładać, że zostanie on zatwierdzony w połowie maja.
Komisja unika potwierdzania potencjalnych terminów, ale wiadomo, że w ubiegłym roku zakończyła prace nad prospektem Polskiej Grupy Energetycznej w niecały miesiąc (został on złożony 14 września, a zatwierdzenie nastąpiło 9 października). Dla porównania, dokument PZU był w KNF od 9 marca do wczoraj. Można zatem przypuszczać, że około miesiąca potrwają także prace przy zatwierdzeniu prospektu Tauronu. Ministerstwu Skarbu zależy na tym, by debiut grupy na GPW nastąpił w czerwcu. Pojawiają się nawet głosy, że mogłoby dojść do niego na początku tego miesiąca. Spółka wraz z oferującymi (UniCredit CA IB oraz UBS) będzie miała zatem dwa–trzy tygodnie na przeprowadzenie oferty. Powinna ona rozpocząć się w okolicach połowy maja.
Spotkania z inwestorami odbędą się zarówno w kraju, jak i za granicą. Oferujący liczą na popyt ze strony m.in. instytucji finansowych ze Stanów Zjednoczonych. Nie wiadomo jeszcze, jak oferowane papiery zostaną podzielone na transze. Można jednak przypuszczać, że do inwestorów indywidualnych trafi tym razem większa część akcji niż w przypadku PGE. Ta sporo większa od Tauronu grupa energetyczna zaoferowała najmniejszym graczom 15 proc. emitowanych walorów o wartości niecałych 900 mln zł. Ze względu na duże lewarowanie zapisów w tej transzy części małych graczy nie udało się osiągnąć zysku. Resort skarbu nie chciałby, aby taka sytuacja się powtórzyła.
Jaka będzie wartość oferty Tauronu? Po ostatnio opublikowanych wynikach za 2009 r. (zysk na poziomie prawie 900 mln wobec 182 mln rok wcześniej) grupa jest wyceniana przez analityków na około 12 mld zł. Wcześniej zarząd szacował jej wartość na ponad 15 mld zł. Przy szacunkach mieszczących się w tych widełkach ze sprzedaży jednej czwartej walorów grupy państwo może uzyskać od 3 do ok. 4 mld zł. Niewykluczone jest jednak zwiększenie pakietu wystawianego na sprzedaż przez MSP. Docelowo Skarb chce zejść z udziałami poniżej 51 proc.
Sam Tauron, mimo że w tym roku zrezygnował z emisji nowych akcji, nie wyklucza podwyższania kapitału w kolejnych latach, by sfinansować miliardowe inwestycje.