Coraz więcej firm szuka w Polsce gazu ziemnego

Liczba firm, które liczą na znalezienie w Polsce węglowodorów, rośnie lawinowo. Duże nadzieje wiąże się z gazem niekonwencjonalnym, znajdującym się m.in. w łupkach i na dużych głębokościach

Publikacja: 30.04.2010 19:17

Coraz więcej firm szuka w Polsce gazu ziemnego

Foto: GG Parkiet

Zasoby gazu ziemnego w Polsce szacowane są dziś na około 110 mld m sześc. Jest to gaz konwencjonalny, czyli surowiec zgromadzony w skorupie ziemskiej w pokładach wypełniających różne przestrzenie, niekiedy pod wysokim ciśnieniem. Wyobraźnię geologów i potencjalnych inwestorów bardziej pobudza jednak gaz niekonwencjonalny.

W terminologii międzynarodowej rozróżnia się pięć podstawowych rodzajów: deep gas (surowiec z dużych głębokości), tight gas (gaz zamknięty), coal bed methane (metan z pokładów węgla), gas hydrates (hydraty gazowe) i shale gas (gaz w łupkach). W ostatnich latach w Polsce największe nadzieje zwykło się wiązać z tym ostatnim. Zasoby gazu łupkowego według niektórych geologów możemy szacować nawet na 1,4 biliona m sześc., czyli sto razy więcej, niż zużywamy rocznie.

[srodtytul]Szturm na koncesje[/srodtytul]

Światowym liderem w wydobyciu gazu z niekonwencjonalnych złóż są Amerykanie i to głównie oni postanowili wykorzystać na gruncie polskim metody poszukiwań sprawdzone u siebie. Na ich działania nie trzeba było długo czekać. Spółki zza oceanu, a także z Europy Zachodniej, bardzo szybko pozyskały koncesje na obszarach, które uznały za najbardziej perspektywiczne, zwłaszcza w zakresie pozyskania gazu łupkowego. Co więcej, zaczęły współpracować z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem, firmą, która w kraju od wielu lat najwięcej inwestuje w poszukiwania węglowodorów.

Polska posiada też liczne małe lub nie do końca wyeksploatowane tradycyjne złoża, które cały czas czekają na zagospodarowanie. – Szczególnie dużo jest ich na Podkarpaciu. Część eksploatuje PGNiG, inne mogłyby zagospodarować małe firmy, dla których niewątpliwie byłby to opłacalny biznes – mówi Marcin Buczkowski, prezes CP Energii.

[srodtytul]Dominuje PGNiG[/srodtytul]

Giełdowa grupa na początku kwietnia dysponowała około 90 koncesjami na poszukiwanie i rozpoznanie złóż ropy i gazu. Zdecydowana większość jest zlokalizowana w województwie wielkopolskim i lubuskim, podkarpackim i małopolskim oraz zachodniopomorskim. Ze względu na dużą aktywność zagranicznych koncernów oraz nowe działania podejmowane w zakresie poszukiwań gazu z łupków i z dużych głębokości firma coraz aktywniej działa w innych częściach kraju. Chodzi zwłaszcza o pozyskiwanie nowych koncesji na kilkudziesięciokilometrowym pasie od Gdańska przez Warszawę do Lublina i granicy z Ukrainą. W tym celu PGNiG złożyło w Ministerstwie Środowiska nowe wnioski na poszukiwania m.in. w okolicach Starogardu Gdańskiego i Tomaszowa Lubelskiego.

PGNiG co do zasady chce poszukiwać gazu niekonwencjonalnego wspólnie z firmami zagranicznymi. – Współpraca pozwoli nam na wykorzystanie doświadczeń zagranicznych podmiotów oraz umożliwi dostęp do nowoczesnych technologii – mówi Piotr Gliniak, dyrektor departamentu poszukiwania złóż PGNiG. I tak z brytyjską firmą Lane Energy prowadzone są rozmowy dotyczące wymiany informacji geologicznych i geofizycznych w odniesieniu do koncesji posiadanych przez obie firmy w województwie pomorskim (obszar gdańskiej prowincji naftowej).

[ramka][b]Czytaj także:[/b]

[link=http://www.parkiet.com/artykul/923273.html]» Gaz niekonwencjonalny to odległa perspektywa[/link]

[link=http://www.parkiet.com/artykul/923259.html]» Głębsze odwierty będą znacznie droższe[/link][/ramka]

Z kolei w listopadzie ubiegłego roku PGNiG podpisało list intencyjny w sprawie wspólnych działań poszukiwawczych dotyczących gazu łupkowego z amerykańską spółką Marathon Oil. Oba podmioty mają blisko siebie koncesje w okolicach Płońska (w obszarze niecki warszawskiej). Trwają negocjacje dotyczące podjęcia wspólnych inwestycji. Polska spółka chce też współpracować na obszarze lubelskiej prowincji naftowej. Od jesieni 2009 r. prowadzone są rozmowy z amerykańskim Chevronem, których celem jest podjęcie współpracy przy poszukiwaniu gazu łupkowego.

Niezależnie od tego PGNiG samodzielnie szuka gazu niekonwencjonalnego. Tak jest m.in. w województwie zachodniopomorskim, gdzie prowadzi prace projektowe i prace sejsmiczne 2D na koncesjach: Kamień Pomorski, Kaleń, Gryfice, Nowogard, Trzebiatów, Bardy, Tychowo i Biały Bór. Tutaj oczekiwane jest znalezienie tzw. gazu zamkniętego.

[srodtytul]Szanse, ale i zagrożenia[/srodtytul]

PGNiG, oceniając możliwości pozyskania gazu niekonwencjonalnego zwraca uwagę na zagrożenia, które wiążą się z tego typu działalnością. Związane są m.in. z dużymi kosztami pozyskania odpowiednich technologii, negatywnymi opiniami samorządu terytorialnego, szczególnie na obszarach atrakcyjnych turystycznie, a także z restrykcyjnymi przepisami ochrony środowiska. Istnieją jednak szanse na pozyskanie ogromnych zasobów gazu, co stanowi wystarczający powód do podjęcia większego ryzyka. Uruchomienie produkcji niekonwencjonalnego surowca w dużym stopniu uniezależniłoby PGNiG od konieczności pozyskiwania błękitnego paliwa ze źródeł zewnętrznych. Przyczyniłoby się też do rozwoju całej grupy kapitałowej, przede wszystkim spółek wiertniczych.

PGNiG do 2015 r. chce wydawać na poszukiwania ropy i gazu około 850 mln zł rocznie. Z tej kwoty w Polsce około 500 mln zł wyda w tym roku oraz średnio około 600 mln zł w kolejnych latach. Na efekty tych prac trzeba jednak poczekać około 3–5 lat. Tyle trwa cykl inwestycyjny, którego głównymi elementami są badania geofizyczne i wiercenia poszukiwacze. Liczba odwiertów będzie się jednak systematycznie zmniejszać, gdyż PGNiG musi szukać surowców coraz głębiej. Oznacza to, że pojedyncze projekty będą droższe niż dotychczas.

Aby zrealizować zamierzenia dotyczące wydobycia, PGNiG zamierza stosować nowoczesne technologie. Chodzi o wiercenia w formacjach skalnych charakteryzujących się niskimi wartościami przepuszczalności dla gazu. Koszty związane z ich realizacją są jednak o 20–25 proc. większe niż przy tradycyjnych metodach.

[srodtytul]Doświadczenia Amerykanów[/srodtytul]

Poza PGNiG najwięcej koncesji w Polsce – 22 – ma amerykańska spółka FX Energy. Szuka gazu głównie między Szczecinem i Gorzowem Wielkopolskim oraz Chojnicami i Grójcem. Mimo że jej siedziba mieści się w Salt Lake City, niemal całą działalność operacyjną prowadzi nad Wisłą, ponieważ jej geolodzy uważają, że potencjał nieodkrytych jeszcze węglowodorów w Polsce jest ogromny.

Spółka w wielu miejscach przeprowadziła już badania sejsmiczne 3D oraz dokonała odwiertów. Największe nadzieje wiąże jednak z koncesją w pobliżu Śremu. Posiada w niej 49 proc. udziałów. Reszta należy do PGNiG, które jest jednocześnie operatorem koncesji. FX Energy z PGNiG współpracuje również w innych miejscach. Obie firmy przygotowują się m.in. do wykonania najgłębszego w Polsce odwiertu o długości 6,5 tys. metrów. Obecnie negocjują warunki finansowania tego przedsięwzięcia. Odwiert będzie kosztować około 90 mln zł i powstanie w okolicach Kutna.

[srodtytul]Tania koncesja, drogie inwestycje[/srodtytul]

W Polsce gazu chce dziś szukać wiele firm, co najlepiej widać po liczbie koncesji, jaka została już rozdysponowana przez resort środowiska. Na 1 kwietnia ministerstwo informowało o rozdysponowaniu 216 takich pozwoleń. Koncesje na poszukiwanie węglowodorów nie są zbyt drogie. Z ich otrzymaniem wiążą się jednak pewne zobowiązania inwestycyjne, których wartość jest już znacząca. Dla przykładu – ExxonMobil za nabycie pierwszej koncesji w Polsce o powierzchni 1,2 tys. km kw. zapłacił około 460 tys. zł, a za drugą – obejmującą obszar prawie 1 tys. km kw. – około 385 tys. zł. Wartości zaplanowanych inwestycji jednak nie podano.

Wśród zagranicznych firm posiadających koncesje nad Wisłą są: RWE Dea, Celtique Energie, CalEnergy, BNK Petroleum, Aurelian Oil & Gas, Lane Energy oraz San Leon Energy. Oprócz tego kilka koncesji na Morzu Bałtyckim ma Petrobaltic, kontrolowany przez Grupę Lotos. Na Lubelszczyźnie poszukiwania chce przeprowadzać PKN Orlen. Dwie koncesje ma też spółka PL Energia.

[ramka][b]Monika Kalwasińska - analityk DM PKO BP

Podstawowym problemem w branży są koszty[/b]

Od kilku lat wydobycie gazu w Polsce utrzymuje się na poziomie przekraczającym 4 mld metrów sześciennych rocznie. To oznacza, że odkrywane i włączane do eksploatacji złoża wystarczają najwyżej na pokrycie zmniejszającego się wydobycia w funkcjonujących kopalniach. Ale udokumentowane zasoby gazu konwencjonalnego oraz szacunki dotyczące surowca niekonwencjonalnego, zwłaszcza znajdującego się w łupkach, pozwalają mieć nadzieję, że ta sytuacja ulegnie zmianie. W odkrycie złóż węglowodorów zdają się wierzyć nie tylko polskie firmy, ale i spółki amerykańskie oraz brytyjskie. Kluczowe znaczenie w pracach poszukiwawczych powinno mieć odkrycie dużych złóż gazu w Polsce przez podmiot zagraniczny. Może to spowodować, że inne zaczną inwestować u nas kwoty zdecydowanie większe niż dotychczas. Obecnie podstawowym problemem w branży poszukiwawczo-wydobywczej są koszty. Należy pamiętać, że jeden odwiert poszukiwawczy kosztuje zazwyczaj kilkadziesiąt milionów złotych. Jeśli zakończy się porażką, czyli nie przyczyni się do odnalezienia nowego złoża, są to praktycznie pieniądze wyrzucone w błoto. Nie każda firma może pozwolić sobie na takie ryzyko, co m.in. powoduje, że każda decyzja dotycząca odwiertów podejmowana jest bardzo ostrożnie. [/ramka]

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc