Chemiczna spółka analizuje m.in., czy kontynuować prace w Senegalu, zmierzające do budowy drugiej kopalni fosforytów. Istnieje szansa, że decyzja w tej sprawie zostanie zaprezentowana rynkowi wraz z raportem finansowym za 2016 r. Ten zaś Azoty opublikują dopiero 20 kwietnia – ponad miesiąc później, niż spółka pierwotnie planowała. Rynek spekuluje, że to właśnie prace nad afrykańskim projektem, w tym także konieczność uwzględnienia kolejnych odpisów wartości tamtejszych aktywów, stoją za opóźnieniem rocznego raportu.
Azoty oficjalnie nie komentują tych doniesień. Tłumaczą tylko, że wydłużył się czas przygotowywania ostatecznej wersji sprawozdań. – Z uwagi na konieczność uwzględnienia i oceny istotnych zdarzeń z poprzednich okresów – dodaje Grzegorz Kulik, rzecznik Grupy Azoty.
Należące do grupy Police kupiły dostęp do senegalskich złóż fosforytów w 2013 r. Jedna kopalnia miała działać przez cztery lata, następna nawet kilkadziesiąt lat. Audyt wykonany przez nowe władze Azotów wykazał jednak, że wydobycie fosforytów w pierwszej kopalni szybko się skończyło, a do rozpoczęcia eksploatacji drugiego złoża jest jeszcze długa droga. Okazało się też, że wartość złóż jest przeszacowana. W lutym tego roku zarząd chemicznej grupy poinformował o odpisach związanych z afrykańskimi aktywami – Police skorygowały wartość złóż fosforytów w łącznej kwocie 283,6 mln zł.
Zdaniem analityków w wynikach Azotów za 2016 r. zobaczymy już pełne negatywne skutki odpisów wartości afrykańskich aktywów. Krystian Brymora, analityk DM BDM, stawia jednak pod dużym znakiem zapytania sensowność kontynuowania projektu budowy drugiej kopalni w Senegalu. Tym bardziej że rozpoczęcie wydobycia wiązałoby się z inwestycjami rzędu kilkudziesięciu milionów dolarów.
– Dziś ceny fosforytów są ponad 30 proc. poniżej poziomów z momentu transakcji, najniżej od 2009 r. W tej sytuacji inwestycja w budowę kopalni w Senegalu wydaje się raczej nieopłacalna – twierdzi Brymora.