Patrząc długofalowo, nie mamy obaw o rynek miedzi

Rozmowa: Maciej Koński, dyrektor naczelny Centrum Analiz Strategicznych i Bazy Zasobowej KGHM

Aktualizacja: 06.02.2017 23:28 Publikacja: 16.02.2015 10:00

Patrząc długofalowo, nie mamy obaw o rynek miedzi

Foto: GG Parkiet

Strategia na lata 2015-2020 zakłada zwiększenie przez grupę KGHM produkcji do 1 mln ton miedzi ekwiwalentnej - to miedź plus "przeliczone" na nią inne metale. Jak jest baza i jak wyglądają parametry liczone wyłącznie dla miedzi?

Biorąc pod uwagę 2014 r., bazą jest poziom 700 tys. ton miedzi ekwiwalentnej. Jeśli chodzi o wyłącznie czerwony metal wydobywany w naszych kopalniach, to obecnie jest to ok. 520 tys. ton, natomiast na koniec okresu Strategii planujemy osiągnąć poziom ponad 700 tys. ton.

Ile z planowanego wzrostu dostarczą aktywa znajdujące się obecnie w portfelu projektów KGHM? Czy w grę wchodzą ewentualne przejęcia?

Wariant bazowy Strategii nie zakłada przejęć. Obecny portfel projektów górniczych i rozwojowych zapewnia realizację planu do 2020 r., a także zabezpieczenie produkcji miedzi w kolejnych latach.

Duże przejęcia to raczej kwestia kolejnej dekady. W latach 2017–2018 będziemy mieć do czynienia ze szczytem zadłużenia z uwagi na aktualny program inwestycyjny. Oczywiście cały czas rozglądamy się za atrakcyjnymi złożami na świecie. Monitorujemy teraz kilkanaście potencjalnych projektów. Wszystkie położone są w stabilnych geopolitycznie regionach, o potencjale produkcyjnym rzędu 50–100 tys. ton miedzi w skali roku, na różnym etapie zaawansowania – przeważnie po wstępnym studium wykonalności. Ale trzeba pamiętać, że przejęcia nie są celem samym w sobie, nie mają służyć wyłącznie zwiększaniu wolumenu produkcyjnego. Kluczowe są koszty produkcji miedzi będące podstawą konkurencji w branży. Celem potencjalnych akwizycji jest obniżenie kosztów produkcji miedzi w Grupie KGHM w stosunku do konkurentów w branży.

Na jakim stadium zaawansowania są prowadzone obecnie kluczowe zagraniczne projekty górnicze? Zacznijmy od Sierra Gorda w Chile.

Kopalnia, w której mamy 55 proc. udziałów, ruszyła w sierpniu ubiegłego roku. W połowie tego roku zakończy się ramp-up, czyli dochodzenie do pełnych zdolności produkcyjnych w ramach pierwszej fazy projektu, tj. 120 tys. ton miedzi rocznie.

Przed nami – oraz japońskim partnerem (45 proc. udziałów ma grupa Sumitomo – red.) – decyzja odnośnie do rozpoczęcia drugiej fazy budowy kopalni. W zależności od przyjętego wariantu moce produkcyjne wzrosną do 230–250 tys. ton miedzi rocznie.  W tym roku powinna zapaść decyzja odnośnie do wyboru wariantu. Przyjmując, że rozbudowa infrastruktury zabrałaby dwa lata, pod koniec 2018 r. Sierra Gorda pracowałaby już na pełnych mocach.

Równolegle zapadnie decyzja odnośnie do produkcji miedzi z rudy tlenkowej, znajdującej się w warstwach skał zdjętych podczas udostępniania właściwego złoża rudy siarczkowej. To dodatkowe 40 tys. ton miedzi rocznie.

Zidentyfikowaliśmy również dodatkowy potencjał mineralizacyjny na terenach przyległych do kopalni Sierra Gorda, który stwarza możliwość wydłużenia eksploatacji o kolejnych 20 lat.

Kolejne projekty to Afton-Ajax, w którym KGHM ma 80 proc. udziałów, oraz Victoria – oba w Kanadzie...

W przypadku Afton-Ajax w II kwartale tego roku wystąpimy o pozwolenie środowiskowe dla zaktualizowanego projektu kopalni, a w III kwartale o pozwolenie górnicze. Procedury są długotrwałe, uzyskania zgód środowiskowych spodziewamy się w połowie przyszłego roku. Uwzględniając czas potrzebny na prace budowlane i rozruch, kopalnia Afton-Ajax zaczęłaby produkcję na pełną skalę w 2019 r. Jest to 50 tys. ton miedzi i 100 tys. uncji złota rocznie.

Jeśli chodzi o projekt Victoria, rozpoczęliśmy już prace przygotowawcze pod głębienie szybu, które ruszy na przełomie tego i przyszłego roku. Produkcja rozpocznie się w 2021 r. Kopalnia będzie dostarczać 15 tys. ton niklu i 15 tys. ton miedzi, poza tym znaczne ilości palladu, platyny i złota, ponieważ aż 120 tys. uncji rocznie. Dzięki dużej zawartości metali towarzyszących koszty produkcji miedzi będą ujemne.

Strategia zakłada obniżenie kosztów produkcji o 10 proc. W jaki sposób grupa ma osiągnąć ten cel?

To efekt uruchomienia niskokosztowych projektów za granicą oraz działań nakierowanych na obniżenie kosztów produkcji w całej Grupie KGHM. W Polsce chcemy przede wszystkim obniżyć koszt jednostkowy przez wzrost wolumenu wydobycia rudy o 2 mln ton rocznie i tym samym rozłożeniu kosztów stałych na większą część produkcji rudy. Wzrost ten ma nastąpić m.in. dzięki poprawie zdolności wydobywczych jednego z szybów czy poprawie efektywności pracy. Ponadto wdrażamy program oszczędnościowy w zakresie zużycia energii. Działanie to z jednej strony trwałe wpływa na obniżenie kosztów produkcji, z drugiej – przynosi wymierne rezultaty w postaci przyznanych tzw. białych certyfikatów. Należy dodać, że w przeprowadzonym w 2014 r. przetargu KGHM uzyskał 17proc. wszystkich wydanych w Polsce świadectw efektywności energetycznej.

Także w przypadku zagranicznych kopalni wdrażamy szereg inicjatyw oszczędnościowych – tylko w Sierra Gorda jest ich 40, a każde z nich ma przydzielonego właściciela, który odpowiada za jego wdrożenie.

Czy KGHM będzie w Polsce inwestować we własne źródła energii?

Nasza strategia w zakresie energetyki kładzie nacisk na zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw energii i wyeliminowania ryzyka blackoutu, które mogłoby zagrozić ludziom pracującym pod ziemią oraz procesom technologicznym. Wybudowaliśmy dwa bloki gazowo-parowe, które będą w stanie wypełnić to zadanie. Warto podkreślić, że praca bloków na poziomie parametrów nominalnych pozwala na pokrycie ok. 25proc. zapotrzebowania KGHM na energię elektryczną. Projekt budowy bloku w Elektrowni Blachownia pozostaje zawieszony i trudno powiedzieć czy będzie wznowiony, biorąc pod uwagę otoczenie regulacyjne oraz bieżącą sytuację na rynku energii elektrycznej i gazu.

Uczestniczymy też w projekcie budowy elektrowni jądrowej. W przypadku realizacji tej inwestycji będziemy w pełni zabezpieczeni, jeśli chodzi o nasze zapotrzebowanie na energię. Szacowana roczna produkcja energii dedykowana dla KGHM w pierwszej polskiej elektrowni jądrowej to ok. 2,7 TWh.

Jesteśmy również zainteresowani produkcją energii ze źródeł odnawialnych, jest to oczywiście uzależnione od legislacji. Przykładowo w Legnicy i Głogowie testujemy ogniwa fotowoltaiczne różnych typów. W skali Grupy – rozważamy budowę dużej elektrowni fotowoltaicznej w Sierra Gorda – kopalnia leży na pustyni, warunki są więc wyśmienite. Nasłonecznienie na pustyni Atacama gwarantuje idealne wręcz warunki pracy farmom fotowoltaicznym – produkcja energii w tym rejonie świata jest ponad 2 razy bardziej wydajna niż w Polsce.

Nakłady inwestycyjne szacowane są na 27 mld zł. W jakim stopniu finansowanie jest już zapewnione?

Finansowanie jest już zapewnione w 100proc.. Wspomniana kwota 27 mld zł pokrywa potrzeby inwestycyjne grupy KGHM w Polsce i za granicą. Około 12 mld zł będzie finansowane długiem. Dług będzie skonsolidowany w KGHM, bo to oznacza niższy koszt pozyskania i lepsze warunki finansowania oraz lepszą kontrolę nad rozdysponowaniem środków, niż gdyby każda spółka córka czy projekt miały odrębne finansowanie zewnętrzne. Być może 12 mld zł wydaje się znaczną kwotą ale pamiętajmy, że KGHM jest obciążony podatkiem od wydobycia kopalin – szacujemy, że jeśli w funkcjonowaniu daniny nic się nie zmieni, to w latach 2015–2020 KGHM zapłaci ponad 10 mld zł.

Jeśli chodzi o finansowanie zewnętrzne, to mamy m.in. zapewnioną linię kredytową na 2,5 mld USD (9 mld zł) od konsorcjum banków. Dodatkowo 2 mld zł z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Polityka dywidendowa KGHM cały czas przewiduje wypłatę do 1/3 zysku netto dla akcjonariuszy. Jakie są możliwości czerpania zysków z zagranicy?

Zgodnie z ustaleniami z Sumitomo pierwsza dywidenda z kopalni Sierra Gorda mogłaby zostać wypłacona po zakończeniu rozbudowy kopalni, czyli tzw. II fazy, a więc w 2019 r.

Jednak dla akcjonariuszy korzyścią nie jest wyłącznie dywidenda, ale także wzrost wyceny giełdowej spółki – warto więc inwestować nadwyżki finansowe w nowe projekty, które zapewnią zwrot satysfakcjonujący dla spółki i naszych inwestorów.

W strategii nie ma nic o debiucie KGHM na giełdzie w Londynie lub uplasowaniu części zagranicznej, KGHM International, na parkiecie w Toronto...

Nie rozważamy w tym momencie takiego rozwiązania. Żeby taki ruch miał sens, rynek miedzi musiałby być bardzo atrakcyjny, a projekty inwestycyjne znajdujące się w portfelu KGHM w szczycie wyceny – czyli przynajmniej po uzyskaniu pozwoleń a najlepiej po zakończeniu budowy. Sierra Gorda jest dopiero w trakcie rozruchu, Afton-Ajax i Victoria to jeszcze bardziej odległe pod względem zakończenia realizacji projekty.

Jakie są wasze przewidywania, jeśli chodzi o sytuację na rynku miedzi?

Ostatnie spadki notowań miedzi to m.in. pochodna umocnienia się dolara amerykańskiego, spadku cen ropy naftowej i niechęci inwestorów do surowców. Dla producentów, którzy operują w strefach niedolarowych – tak jak KGHM w Polsce i w Chile – sytuacja nie jest zła. Ocena wpływu wahań rynkowych cen metalu na sytuację przedsiębiorstwa musi uwzględniać towarzyszące mu zmiany kursów walutowych dla obszarów na których realizowana jest działalność operacyjna. Kilka miesięcy temu czerwony metal był wyceniany na 7 tys. USD za tonę, teraz 5,6 tys. – w przeliczeniu na naszą walutę to cały czas jest poziom ok. 21 tys. zł za tonę. Podobne zjawisko obserwujemy obecnie także w Chile czy Kanadzie.

W długim okresie jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni biorąc pod uwagę globalną podaż miedzi. Zawartości miedzi w rudzie na świecie systematycznie maleją. Złóż położonych płytko, eksploatowanych metodą odkrywkową, będzie coraz mniej. Teraz kopalnie odkrywkowe dostarczają 60 proc. metalu – ale w ciągu dekady relacja wobec kopalni głębinowych się odwróci. Coraz mniej miedzi będzie pochodzić z regionów stabilnych geopolitycznie. Jeśli sięgniemy do prognoz podmiotów analizujących rynek miedzi, to w ciągu dekady globalny niedobór podaży miedzi ma sięgnąć 6 mln ton. To także będzie stanowić wsparcie dla cen.

Wielkie emocje budzi walka o koncesje poszukiwawcze w Polsce. Resort podtrzymał decyzję o przyznaniu KGHM prawa do poszukiwania złóż soli potasowych w rejonie Pucka ale brytyjski inwestor poskarżył się do WSA. Czy KGHM będzie realizować prace w tym rejonie czy poczeka na rozstrzygnięcie?

Od grudnia ub.r., kiedy uzyskaliśmy koncesję, mamy 3 miesiące na rozpoczęcie prac. W pierwszym etapie będziemy analizować dane archiwalne, a później ruszamy z badaniami geofizycznymi i wierceniami. Liczymy, że wiercenia rozpoczną się w tym roku.

Decyzja o przyznaniu KGHM koncesji została wydana w październiku 2014 r. Po rozpatrzeniu skarg pozostałych uczestników postępowania Minister Środowiska w grudniu 2014 r. wydał decyzję utrzymującą w mocy przyznanie KGHM koncesji, przez co stała się ona prawomocna. Faktycznie spółka Darley Energy złożyła na II-instancyjną decyzję dodatkową skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale nie wstrzymuje to nas w realizacji prac zaplanowanych w koncesji.

Walka trwa także o koncesję na poszukiwanie miedzi w rejonie Bytomia Odrzańskiego. Czy możliwe jest porozumienie i kompromis z kanadyjskim inwestorem w tej sprawie?

Zagospodarowanie tak znaczących zasobów wymaga silnego zaplecza technologicznego oraz finansowego. KGHM dzięki kompetencjom pozyskanym w trakcie 60-letniej eksploatacji tego typu złoża jest w stanie zapewnić optymalne i zrównoważone rozpoznanie i eksploatację zasobów z tego obszaru.

Samorządy różnego szczebla w Lubuskiem podkreślają, że należy jak najszybciej doprowadzić do wydobycia miedzi – bo to pociągnęło by ten niezamożny region i stworzyło miejsca pracy. Pojawiają się głosy, że KGHM wcale by się z tym nie spieszył. Ile czasu zabrałaby budowa kopalni?

Harmonogram rozpoznania oraz następującego po nim udostępnienia złoża musi opierać się na realnych założeniach dotyczących zakresu prac niezbędnych do przeprowadzenia projektu inwestycyjnego. Realizacja prac eksploracyjnych to perspektywa 5-9 lat, sporządzenie dokumentacji geologicznej i uzyskanie koncesji wydobywczej to kwestia około 1,5 roku. Prace związane z budową szybu to okres 8 lat. Przemysłowe wydobycie rudy mogłoby zatem nastąpić za około 15 lat.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc