Stanie się tak, jeśli po stworzeniu Polskiej Grupy Górniczej nie zostanie przeprowadzona głębsza, niż zakłada kwietniowe porozumienie ze związkami, restrukturyzacja – przestrzegają eksperci Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych (WiseEuropa) w raporcie, do którego dotarł „Parkiet".
Według szacunków ten uszczerbek tylko dla dwóch z trzech zaangażowanych w PGG spółek energetycznych, czyli PGE oraz Energi, wynieść może 12 mld zł w perspektywie kolejnych 20 lat . To koszt budowy dwóch energetycznych bloków na węgiel, podobnych do tego planowanego dziś w ostrołęckiej siłowni czy tych budowanych już przez PGE w Elektrowni Opole.
Przy czym gdańska spółka oberwałaby bardziej. Bo trwałe pokrywanie części strat niezrestrukturyzowanej PGG przełożyłoby się na zmniejszenie jej możliwości inwestycyjnych aż o 28–39 proc. (wobec szacowanych 31–43 mld zł). Z kolei PGE miałoby o 7–11 proc. mniejsze zdolności (wobec szacowanych 110–180 mld zł).
Paweł Puchalski, kierownik działu analiz giełdowych w DM BZ WBK, szacuje, że zmniejszenie zdolności inwestycyjnych PGE i Energi o 12 mld zł w perspektywie 20 kolejnych lat nie musi być wcale przeszacowane. – Wystarczy, by PGG każdego roku potrzebowało od obu spółek kroplówki w wysokości zaledwie ok. 150 mln zł, by wspomniana wartość „brakujących" inwestycji stała się faktem – zauważa analityk. – To pokazuje, że dokładanie nawet niewielkich pieniędzy do nierentownego górnictwa może łatwo spowodować efekt kuli śnieżnej – dodaje.
Jak wynika z raportu WiseEuropa, tylko głęboka restrukturyzacja w PGG, polegająca na zmniejszeniu wydobycia o 40 proc. i zatrudnienia o 50 proc. wobec dzisiejszych 32,5 tys. osób oraz dostosowaniu poziomu płac do rzeczywistej produktywności pracy, jest w stanie zminimalizować ryzyko znacznej utraty zdolności inwestycyjnych przez spółki energetyczne, które weszły w górnicze przedsięwzięcie. Przy spełnieniu tego warunku i delikatnym odbiciu cen węgla inwestycja może wręcz przynieść ok. 7-proc. stopę zwrotu.