W najbliższych miesiącach Jastrzębska Spółka Węglowa ma zaprezentować rynkowi strategię do 2030 r. – Chcemy skupić się na odbudowaniu pozycji gotówkowej, by przygotować firmę do realizacji naszych planów inwestycyjnych – zapowiada Daniel Ozon, szef rady nadzorczej JSW tymczasowo pełniący obowiązki prezesa spółki.
Duży nacisk grupa ma położyć na realizację robót przygotowawczych w kopalniach. – To duże wyzwanie. Ostatnie dwa–trzy lata kryzysu spowodowały, że wiele firm realizujących tego typu prace zniknęło z rynku. Jednak mobilizujemy siły, by te prace zintensyfikować – zaznacza Ozon.
Celem jest także zwiększenie udziału węgla koksowego w produkcji z obecnych 70 proc. do 80–85 proc. oraz rozwój obszarów wydobywczych poprzez pozyskiwanie kolejnych koncesji.
Rok rozwoju
Gwałtowny wzrost cen węgla koksowego pod koniec 2016 r. sprawił, że JSW udało się wyjść na prostą. Grupa miniony rok zakończyła zyskiem netto w wysokości 4,4 mln zł, choć jeszcze po trzech kwartałach miała stratę sięgającą 286,4 mln zł. – Rok 2016 był rokiem restrukturyzacji, natomiast rok 2017 będzie rokiem rozwoju – zapewnia Ozon.
Analitycy zwracają jednak uwagę, że właśnie w IV kwartale ubiegłego roku, kiedy ceny węgla na świecie były sprzyjające, JSW nie udało się uzyskać aż tak wysokich stawek za swój surowiec, jakiego oczekiwali. Średnia cena tony węgla koksowego z JSW wyniosła wówczas 148 dolarów, a to aż o 26 proc. mniej, niż wynosił w tym czasie benchmark (200 USD/t). Dla porównania w całym 2015 r. cena uzyskiwana przez JSW była tylko o 2 proc. niższa od światowego benchmarku. Zarząd JSW tłumaczy to m.in. przejściowymi problemami z jakością surowca.