Presja na spadek cen ropy jest wyraźna, nawet mimo wejścia w życie amerykańskich sankcji na Iran. W minioną niedzielę, 4 listopada, upłynął termin na dopasowanie się sojuszników Stanów Zjednoczonych do sankcji, czyli w praktyce na ich wycofanie się z kupowania irańskiej ropy. Jednak już od wielu tygodni spekulowano, że spadek irańskiej produkcji i eksportu ropy do zera jest w zasadzie niemożliwy, bowiem dla niektórych państw Iran jest na tyle ważnym dostawcą surowca, że są skłonne kupować ropę z tego źródła nawet mimo gróźb USA.

Jak się jednak okazało, Stany Zjednoczone nie musiały stawiać sytuacji na ostrzu noża w tym tygodniu, bowiem kilka państw prowadziło z nimi negocjacje dotyczące zastosowania wyłączeń z obowiązujących sankcji. Ostatecznie pozwolenia na import irańskiej ropy naftowej otrzymało osiem krajów: Chiny, Indie, Korea Południowa, Japonia, Włochy, Grecja, Tajwan i Turcja. Tym samym USA wycofały się z wcześniejszej ostrej retoryki wobec Iranu i zapowiedzi stłamszenia tamtejszego eksportu ropy do zera.

Wydaje się pewne, że zamówienia na irańską ropę w listopadzie spadną, jednak – ze względu na wyłączenia z sankcji dla ośmiu państw – efekt wprowadzenia sankcji w ich pełnej wersji nie będzie prawdopodobnie tak dotkliwy, jak obawiano się jeszcze kilka tygodni temu. W rezultacie presja na utrzymanie się relatywnie niskich cen ropy powinna być nadal widoczna. ¶