Strony podpisały list intencyjny. Rozmowy dotyczące szczegółów mają potrwać do końca października 2019 r.
Analitycy zastanawiają się, na ile plan inwestycji Lotosu w Grupę Azoty jest decyzją ekonomiczną, a na ile polityczną, wynikającą z faktu, że ponad 53-proc. udział w akcjonariacie tej pierwszej spółki ma Skarb Państwa. Poniedziałkowa reakcja kursu Lotosu przemawia w dużej mierze za taką właśnie interpretacją tej informacji przez rynek. Przedstawiciele Lotosu i Grupy Azoty przekonują jednak, że transakcja byłaby korzystna dla obu stron. Zarząd Lotosu przypomina, że grupa w swojej strategii na lata 2017–2022 jako jeden z kierunków wskazała inwestycje w rozwój sektora petrochemicznego. Zdaniem Lotosu istnieje tam możliwość „dalszego wydłużania łańcucha wartości ku produktom wysokomarżowym". Polimery Police mają być też szansą na dalszą dywersyfikację działalności Lotosu.
Michał Kozak, analityk Trigon DM, ocenia, że zaangażowanie Lotosu może być sposobem na pośrednią inwestycję PKN Orlen (po fuzji) w projekt petrochemiczny, w który koncern nie mógłby zainwestować bezpośrednio (przez umowę z LyondellBasell). Jego zdaniem informacja o zaangażowaniu Lotosu jest pozytywna dla Grupy Azoty, natomiast neutralna/lekko negatywna dla tej pierwszej spółki – w krótkim terminie. Zwraca jednocześnie uwagę, że Lotos może pomóc Azotom w korzystnej kontraktacji zakupu propanu. Ponadto uczestnictwo Lotosu w projekcie podniosłoby wiarygodność inwestycji z punktu widzenia akcjonariuszy Azotów.
W poniedziałek po południu za akcję Lotosu płacono 84,5 zł (-2,5 proc.), a za walor Grupy Azoty 42,02 zł (+0,7 proc.).