Pogorszenie wydajności wydobycia, wzrost kosztów pracowniczych, ale też niewłaściwa wycena aktywów, przez co wyniki finansowe spółki były zawyżone – to główne zarzuty Najwyższej Izby Kontroli wobec największego krajowego producenta węgla Polskiej Grupy Górniczej.
Spółka powstała na bazie kopalń przejętych przez upadającą Kompanię Węglową i Katowicki Holding Węglowy. Było to możliwe dzięki dokapitalizowaniu przez kontrolowane przez państwo spółki – głównie koncerny energetyczne – które w sumie wydały na ten cel ponad 3,4 mld zł. Te pieniądze miały wystarczyć, by zapewnić śląskim kopalniom rentowność.
Błędne wyceny
– Wprawdzie po nabyciu przez PGG majątku produkcyjnego KW i KHW udało się kontynuować działalność większości ich kopalń, jednak nie zmniejszono wysokich kosztów stałych produkcji, a wydajność się pogarszała. Mimo spadku wydajności wydobycia węgla (o 2 proc.) rosły średnie wynagrodzenia (o 13 proc.). PGG nie wykorzystała dogodnego momentu na stworzenie warunków dla prowadzenia rentownej, także w czasach gorszej koniunktury, działalności wydobywczej – stwierdziła NIK.
Inspektorzy zauważyli, że PGG niewłaściwie wyceniła znaczną część nabytych aktywów KW i KHW, co zniekształcało obraz sytuacji majątkowej i finansowej spółki. Wartość tych aktywów na poziomie całej spółki była niższa o ok. 40 proc. w stosunku do wycen sporządzonych przez niezależnych rzeczoznawców. W jednych kopalniach wyceny aktywów były za niskie, w innych za wysokie. „Takie zaksięgowanie nabytych aktywów prowadziło do wypaczenia wysokości kosztów operacyjnych (amortyzacji). Powodowało to zawyżenie wyników finansowych netto spółki" – czytamy w raporcie.