Stara się udowodnić, że to, co często bierzemy za przejaw geniuszu, może być jedynie szczęśliwym trafem. Zdolności i ciężka praca wcale nie muszą gwarantować sukcesu, a wielu miliarderów miało po prostu szczęście.
Trader zachwalający oszałamiające stopy zwrotu osiągane przez siebie w latach ubiegłych prędzej czy później „się przejedzie" i – nadmiernie ryzykując – poniesie rujnującą stratę. Niech nie zwodzą nas statystyki dotyczące rynkowych czy biznesowych sukcesów. Zbyt często są one oparte na malutkiej próbie. „Eksperci" piszący o cechach zapewniających miliarderom sukces nie zauważają, że wielu ludzi mających te same cechy jakoś szczególnie się nie wzbogaciło.
Książka Taleba to pełen dygresji esej pisany jeszcze przed poprzednim globalnym kryzysem finansowym (ale aktualny również w naszych pełnych niepewności czasach). Taleb miejscami popisuje się swoją erudycją, a czasem pozwala sobie na drobne złośliwości wobec finansistów i dziennikarzy. Jest tu też trochę wspominków z Wall Street (np. o francuskim traderze, który omawiał z nim kwestie rynkowe, mając na kolanach skąpo ubrane dziewczyny). Niech czytelników nie zraża to, że w książce pojawiają się trudne terminy matematyczne i statystyczne. Autor przystępnie je wyjaśnia. Jeśli więc jesteście zainteresowani rolą przypadku w naszym życiu, to śmiało sięgajcie po ten esej. HK