Pytanie, jak zachowają się pracodawcy na Wyspach i czy zdecydują się podnieść płace, czy nie. Tę kwestię można rozpatrywać indywidualnie bądź sektorowo. W sektorze finansowym już teraz niektóre firmy podjęły decyzję o przenosinach, zarówno w ramach Wysp Brytyjskich, jak i Europy. To może powodować, że wraz z tymi firmami będą się przenosić polscy pracownicy. Ale czy będziemy mieć do czynienia z powrotami do Polski na większą skalę? Może w przypadku osób słabiej wykształconych tak. Atmosfera wokół osób pracujących za granicą robi się bardzo zła. W ostatnich dniach nadeszła też informacja o tym, że rząd brytyjski nakazał firmom, żeby sporządziły listę pracujących osób z zagranicy. To powoduje, że gęstnieje atmosfera wokół osób pracujących w Wielkiej Brytanii.
A jaka jest kondycja polskiej gospodarki? Z jednej strony mamy wzrost gospodarczy i spadek bezrobocia, a z drugiej topnieją inwestycje.
Można być optymistą. Na kwestię wzrostu gospodarczego należy spojrzeć z dwóch stron. Zmiany, które następują w prognozach analityków oraz międzynarodowych instytucji raitingowych są rezultatem zaskakująco słabych danych za I kwartał przede wszystkim, jeśli chodzi o inwestycje. Ja zakładałem ich zmniejszenie, ale zawsze pozostaje pytanie, jak duża będzie dynamika tego spadku. Ale o się kazało, że najwięksi optymiści musieli redukować prognozę PKB na ten rok. Ja jestem w dalszym ciągu względnym optymistą, jeśli chodzi o perspektywę najbliższego roku. Dużo gorzej może wyglądać sytuacja po roku 2017. Wskaźniki wyprzedzające, jak np. PMI, trend związany z produkcją przemysłową, ze sprzedażą detaliczną wskazują, że popyt krajowy w dalszym ciągu będzie tym solidnym punktem odniesienia dla wzrostu gospodarczego. Dodatkowo eksport netto nie będzie znacząco ujemnym czynnikiem, który by powodował spadki dynamiki wzrostu PKB.
Program 500+ istotnie zwiększa konsumpcję?
Możemy się sprzeczać jak bardzo i gdzie jest ten wpływ widoczny. Dziś NBP opublikował raport z sektora przedsiębiorstw dotyczący tego, w jaki sposób przedsiębiorstwa funkcjonowały w II kwartale. Okazuje się, że już wówczas raportowały one większą sprzedaż, która też po części jest efektem programu 500+. Oczywiście w różnych sektorach widzimy te efekty. Ale czy rzeczywiście te kilkanaście miliardów złotych może istotnie pobudzić wzrost gospodarczy? Przełożenie jest bardzo niewielkie, mierzone w dziesiątkach punktów procentowych. Pytanie, co będzie dalej, na ile Polacy będą skłonni zacząć myśleć w inny sposób. Szczególnie ci, którzy mają zarobki powyżej średniej czy nie zaczną więcej oszczędzać. To, co jest najważniejsze w dłuższej perspektywie to w jaki sposób będziemy oceniać skalę niepewności, o której wszyscy mówią. Dotyczy ona zarówno konsumpcji, jak i inwestycji oraz podejścia spółek do kwestii dalszego rozwoju. Pytanie, na ile ten czynnik niepewności będzie widoczny w kolejnych kwartałach, a nawet latach.
Tę niepewność wywołują czynniki krajowe czy zagraniczne?