#PROSTOzPARKIETU: Rajd św. Mikołaja zależny od wygranej Clinton?

Gościem #PROSTOzPARKIETU w środę był Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ i autor ciekawego raportu pt. „Wpływ wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych na rynki finansowe”. Rozmawialiśmy o tym, czy wynik wyścigu do Białego Domu jest naprawdę przesądzony, a jeżeli nie – co to może oznaczać dla inwestorów?

Aktualizacja: 06.02.2017 14:02 Publikacja: 02.11.2016 10:00

#PROSTOzPARKIETU: Rajd św. Mikołaja zależny od wygranej Clinton?

Foto: rp.pl

Na wstępie muszę panu pogratulować timingu - raport DM BOŚ "Wpływ wyborów prezydenckich w USA na rynki finansowe" został opublikowany w zeszłym tygodniu. Pisząc go, nie mogliście znać najnowszych sondaży dziennika "Washington Post" i telewizji ABC News, z których wynika, że Donald Trump cieszy się jednak większym poparciem wyborców za oceanem niż Hillary Clinton. Tymczasem, właśnie w Waszym raporcie, od ubiegłego tygodnia, mogliśmy przeczytać, że zwycięstwo kandydatki Demokratów nie jest wcale przesądzone...

Nie dalej jak w czerwcu mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją, czyli referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Bezpośrednio przed głosowaniem sondaże wskazywały, że mieszkańcy Wysp nie zagłosują za Brexitem. A tak właśnie się stało. Przykładów rozbieżności pomiędzy sondażami a wynikami wyborów nie musimy więc szukać daleko. Dzieje się tak dlatego, że sondaże przedwyborcze regularnie nie doszacowują siły elektoratu antysystemowego, który nie zawsze mówi wprost o swoich poglądach, ale najczęściej jest bardzo zdeterminowany, żeby brać udział w wyborach.

Wstydzi się przyznać do swoich poglądów?

Być może. W Wielkie Brytanii 52 proc. wybrało opuszczenie UE - to sporo ponad równe 50 proc. Wydawało się, że wszystko jest już rozegrane. Tak samo było w przypadku wyborów prezydenckich w USA. Tymczasem w piątek wydarzyło się coś, co moim zdaniem wywraca dotychczasową kampanię - ukazała się informacja o tym, że FBI wznawia śledztwo w sprawie maili Hillary Clinton (służbowa korespondencja kandydatki Demokratów, kiedy była ona sekretarzem stanu USA przechodziła przez jej prywatne serwery - red.). Moim zdaniem ma to fundamentalne znaczenie, a to dlatego, że Amerykanie wierzą FBI. Część osób zaczyna się wahać, czy na pewno głosować na Clinton, być może rozważają pozostanie w domu w dniu wyborów. A elektorat Trumpa jest dużo bardziej zdeterminowany do wzięcia udziału w głosowaniu. Pojawiło się realne prawdopodobieństwo wygranej Trumpa. Przynajmniej rynki finansowe zaczynają dyskontować jego wygraną.

Czeka nas nerwowa atmosfera do 8 listopada?

I pewnie jeszcze dłużej. Zmienność jest gwarantowana.

W waszym raporcie przekonujecie jednak, że wygrana kandydata Republikanów wcale nie musi być dla rynków tak brzemienna w skutkach, jak się powszechnie uważa...

Kluczowy będzie skład Kongresu. Amerykanie wybierają nie tylko prezydenta, ale i pewną część senatu, gdzie być może dojdzie do tzw. "splitu" czyli równowagi między obiema partiami, a także całą Izbę Reprezentantów, gdzie prawdopodobnie Republikanie w dalszym ciągu utrzymają przewagę, ale niższą niż do tej pory. Być może Trump wybory wygra, ale Kongres będzie go blokował, zarówno Senat, jak i część przedstawicieli jego własnej partii w Izbie Reprezentantów, którzy się z nim nie zgadzają. Cześć pomysłów Trumpa może nigdy nie zostać zrealizowanych. Jeżeli byśmy przyjęli założenie, że uda mu się wprowadzić prorynkowe obietnice z kampanii wyborczej, na przykład obniżkę podatków. Może się okazać, że rozkład sił politycznych w Kongresie uczyni z niego dużo bardziej mainstreamowego prezydenta niż nam się wydaje.

Co ten scenariusz - wygrana Trumpa i pat w senacie - oznacza dla par walutowych z dolarem?

Teraz widzimy, że dolar zaczyna tracić. Wytłumaczyłbym to tym, że dotychczas inwestorzy żyli przede wszystkim podwyżką stóp procentowych przez Fed w grudniu. Jeżeli na to nałożymy ostatnie sondaże korzystne dla Trumpa dość łatwo wytłumaczyć następujący tok myślenia: wygrywa Trump, rośnie niepewność, Fed wstrzymuje się z podwyżkami. W związku z tym dolar się zaczyna cofać. Tym niemniej, jeżeli Trump wygra, dolar na pewno zyska do peso, do rubla, który w tym roku jest jedną z najsilniejszych walut na świecie, może się więc pojawić pretekst do realizacji zysków i wobec tureckiej liry. Z głównych walut widzimy, że dolar bardzo niewiele stracił w tych dniach do funta, czy do dolara australijskiego. Nie ulega wątpliwości, że w dłuższym okresie, jeżeli wygra Trump, dolar może się umacniać również do głównych walut, w tym euro, a to dlatego, że ryzyko inwestycyjne wzrośnie. Po pierwszym szoku, inwestorzy zauważą, że Kongres może blokować Trumpa, a Fed nie zamierza patrzeć na politykę, tylko na dane i będzie dalej robić swoje i podwyżka stóp w grudniu w dalszym ciągu jest prawdopodobna.

W tym roku nie ma co liczyć na Rajd Św. Mikołaja?

Myślę, że pierwszą reakcją inwestorów na zwycięstwo Trumpa będzie mocne przereagowanie, podobnie jak przy referendum ws. Brexitu. Później, jak się okaże, że Trump nie będzie tym złym Trumpem, giełdy zaczną odrabiać straty. Trzeba jednak pamiętać, że statystyki historyczne przemawiają za bessą. Z Łukaszem Bugajem sprawdziliśmy, że gdy do Białego Domu przychodził nowy gospodarz, trzy miesiące po wyborach giełdy były niżej niż przed nimi. W tym kontekście dokładna powtórka, tego co widzieliśmy w wakacje, czyli wyraźnego odbicia po negatywnym zaskoczeniu wynikiem wyborów, jest raczej mało prawdopodobna.

Parkiet TV
Co czeka polską gospodarkę w 2025 r.? Czy stoi przed nią więcej szans czy wyzwań?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet TV
WIG ma duże szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt. w 2025 r
Parkiet TV
Huśtawka nastrojów na rynku kredytów mieszkaniowych
Parkiet TV
Czas na akcje czy obligacje? Jakie są szanse na powrót hossy na GPW?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet TV
Ceny mieszkań nowych i z drugiej ręki, stawki najmu
Parkiet TV
ZUS? Niekoniecznie. Jak zadbać o emeryturę pod palmami?