Emisja nowych akcji na przejęcie spółki z Belgii

Zarządzanie danymi przyszłością Summa Linguae Technologies - mówi Krzysztof Zdanowski, prezes spółki, w czwartkowym wydaniu #PROSTOzPARKIETU w rozmowie z Dariuszem Wieczorkiem.

Summa Linguae Technologies przymierza się do kolejnej akwizycji? Co robi belgijska spółka, którą planujecie przejąć? Czy jest rentowna?

Nasza strategia zakładała rozwój przez akwizycje, dzięki czemu wyróżniamy się na tle rynku. Dzięki tłumaczeniu maszynowemu byliśmy w stanie ewoluować z małego biura tłumaczeń w coraz bardziej globalną spółkę, dla której dużą rolę zaczęła odgrywać technologia. Doszliśmy do strategicznego punktu, w którym to nie tłumaczenie było najważniejsze, a dane wielojęzyczne i zarządzanie nimi. Właśnie wtedy też kupiliśmy spółkę z Kanady analizującą dane, która z tłumaczeniami nie miała nic wspólnego. Belgijska firma, którą chcemy przejąć, również specjalizuje się w przetwarzaniu danych. Spółka ma wypełnić lukę w naszej działalności, chodzi o przetwarzanie naturalnego języka w język zrozumiały przez systemy komputerowe. Wspomniana technologia jest podstawą tworzenia produktów sztucznej inteligencji, które przetwarzają i rozumieją tekst pisany. Jeśli chodzi o finanse to spółka ta jest rentowna, generuje roczne przychody na poziomie 2 mln euro przy 50-proc. marży. Niemalże wszystkie przychody realizuje w USA.

Wstępna wartość transakcji to 5 mln euro. Czy ta kwota podlega jeszcze negocjacji? Na ile prawdopodobna jest finalizacja tej transakcji. Niedawno wycofaliście się z zakupu firmy z Wielkiej Brytanii po jej zbadaniu?

Teraz prawdopodobieństwo dokonania przejęcia jest znacznie większe. Jesteśmy w trakcie badania due dilligence firmy z Belgii, wcześniej przeprowadziliśmy własną analizę, dlatego zdecydowaliśmy się zaproponować w liście intencyjnym 5 mln euro. Jesteśmy świadomi, że w trakcie badania due dilligence mogą pojawić się problemy, które mogłyby przekreślić transakcję bądź obniżyć jej wartość, jednak jest to czarny scenariusz, którego nie zakładamy. Nie przewidujemy zmiany ceny. W przeciwieństwie do spółki, w którą chcieliśmy się zaangażować na początku roku, tutaj jej właściciel nie odchodzi z biznesu, zostaje z nami. Jest to bardzo ważne, obejmie on stanowisko dyrektora technologicznego. Otrzyma jako część zapłaty akcje Summa Linguae. Transakcję chcielibyśmy sfinalizować w miesiąc po zakończeniu badania due dilligence.

23 sierpnia WZA ma przegłosować dwie emisje akcji z wyłączeniem prawa poboru. Walory serii N trafią do właściciela firmy z Belgii. A kto obejmie akcje serii M?

Ta mniejsza pula akcji, 375 tys. walorów o wartości rynkowej około 1,5 mln euro, jest przeznaczona dla właściciela belgijskiej spółki. Druga emisja to 1 mln akcji serii M, z której chcemy pozyskać 18 mln zł. Pieniądze wydamy głównie na rozliczenie przejęcia i będziemy mieć małą nadwyżkę. Będzie to emisja z wyłączeniem prawa poboru, jednak z zachowaniem prawa pierwszeństwa. Oznacza to, że każdy z naszych akcjonariuszy może zgłosić się do nas bezpośrednio, udowodnić posiadaną liczbę akcji, i objąć odpowiadającą liczbę akcji nowej emisji, zachowując swój procentowy udział w kapitale spółki. Pozostała część nieobjęta walorów przez dotychczasowych akcjonariuszy zostanie skierowana do trzech funduszy inwestycyjnych obecnych w naszym akcjonariacie, które już wyraziły chęć zakupu papierów.

Kontroluje pan ponad 12 proc. akcji Summa Linguae Technologies. Zamierza pan wziąć udział w emisji?

Mogę zdradzić, że wezmę udział w emisji.

Cena emisyjna akcji serii M wynosi 18 zł. W ostatnich miesiącach kurs poruszał się w przedziale 16–20 zł. Rozumiem, że wspomniana cena jest odniesieniem do średniego kursu.

Zgadza się. Z mojego punktu widzenia oraz funduszy inwestycyjnych wolelibyśmy dyskutować raczej o wskaźnikach rynkowych, które lepiej odzwierciedlają wartość Summa Linguae. Przy ustaleniu ceny akcji wzięliśmy pod uwagę sześciomiesięczną średnią ważoną obrotami cenę akcji. Ta cena emisyjna podkreśla również naszą dbałość o inwestorów mniejszościowych. Rzeczywiście płynność naszych akcji na giełdzie jest niewielka, ale taka cena emisyjna jest również wcieleniem w życie dobrych praktyk rynku NewConnect.

Jak wygląda sytuacja w branży, w której działa Summa Linguae Technologies? Po I kw. widać wzrost o 16 proc. przychodów do 24 mln zł i 3,5 mln zł zysku netto (rok temu była strata). Wynik netto poprawiła jednorazowa transakcja.

Jesteśmy w bardzo ciekawym okresie praktycznie redefiniowania biznesu po pandemii. Wydaje mi się, że zapotrzebowanie na usługi już nie tyle tłumaczeniowe, ale analizy danych, jest bardzo duże. Nasi klienci to często bardzo duże spółki z branży e-commerce czy IT. Rozwijane przez nich produkty oparte na sztucznej inteligencji pochłaniają miliardy dolarów, a my jesteśmy jednym z ogniw procesu ich tworzenia, dlatego nie jesteśmy ograniczeni wielkością rynku. W tym momencie jesteśmy bardziej ograniczeni kompetencjami czy cyklem sprzedażowym, który w przypadku dużych projektów trwa długo. Ta zmiana charakteru naszej działalności z tłumaczeń do zarządzania danymi już się dokonała. Teraz za znakomitą większość przychodów odpowiada właśnie zarządzanie danymi. Pandemia przyniosła jednak wiele wyzwań. Jednym z nich jest czas dostarczenia tych danych, który trwa kilka miesięcy. Nowa sytuacja spowodowała, że czujemy potrzebę posiadania pewnych danych od razu pod ręką, dlatego niedługo debiut będzie miał katalog danych, w którym zawartych będzie kilka tysięcy godzin nagrań. Powinno to skrócić czas reakcji do kilku tygodni. Drugim wyzwaniem jest rotacja pracowników. Duzi gracze zorientowali się, że pracownicy mogą wykonywać swój zawód z dowolnego miejsca, przez co sięgają po specjalistów z całego świata, oferując znacznie lepsze warunki finansowe. gsu

Partner programu: