Dwaj cierpliwi z Częstochowy

Transferowa zima w piłkarskiej Ekstraklasie wciąż trwa, ale do najważniejszego ruchu doszło być może poza boiskiem. Trener Marek Papszun przedłużył umowę z Rakowem.

Publikacja: 29.01.2022 16:18

Wartość Marka Papszuna cały czas rośnie. Jeśli wierzyć krążącym plotkom, Legia była gotowa rozbić dl

Wartość Marka Papszuna cały czas rośnie. Jeśli wierzyć krążącym plotkom, Legia była gotowa rozbić dla niego bank i zaoferować mu nawet 250 tys. zł miesięcznej pensji.

Foto: Shutterstock

Chciała go zatrudnić Legia Warszawa, a po dezercji Paulo Sousy jego nazwisko przewijało się w medialnych spekulacjach dotyczących potencjalnych następców Portugalczyka w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Obok Adama Nawałki, Czesława Michniewicza, Michała Probierza czy Jacka Magiery i zastępu mniej lub bardziej znanych kandydatów z zagranicy.

– Miło słyszeć swoje nazwisko w tym gronie, szczególnie że w tym kontekście zaczynało się pojawiać ono już przed rokiem. Ciągle jednak chodzi o wymiar medialny. Na razie odbieram to w kategoriach nakarmienia własnego ego niż realnej szansy – stwierdził Papszun w niedawnej rozmowie z „Przeglądem Sportowym". Nie ukrywał, że prowadzenie drużyny narodowej to jego marzenie, ale dodał, że na posadę selekcjonera trzeba zasłużyć.

Na kadrę przyjdzie czas

Papszun ma predyspozycje, by trenować reprezentację, ale chyba mało kto wierzył, że gdyby pojawiła się konkretna propozycja z PZPN, zgodziłby się ją przyjąć i gasić pożar w kadrze.

To nie jest dobry moment na rozpoczynanie przygody z reprezentacją. Można więcej stracić, niż zyskać. Sprzątanie bałaganu po Sousie to zadanie niewdzięczne. Zwłaszcza dla kogoś, kto pracuje na swoją markę. Czasu na treningi z piłkarzami przed marcowymi barażami o mundial będzie niewiele. A jeśli nie uda się awansować na mistrzostwa w Katarze, drużynie pozostaną w tym roku tylko mecze w Lidze Narodów, wciąż traktowanej jako turniej drugiej kategorii.

Ewentualnego potknięcia w barażach mogłoby nie zrekompensować nawet wysokie wynagrodzenie, Sousa mógł liczyć na około 300 tys. zł.

Niespełnione marzenie Mioduskiego

Wartość Papszuna cały czas rośnie. Jeśli wierzyć krążącym plotkom, Legia była gotowa rozbić dla niego bank i zaoferować mu nawet 250 tys. zł miesięcznej pensji. Jej właściciel Dariusz Mioduski zapragnął trenera, który jest związany z Warszawą. By namówić Papszuna do przyjścia na Łazienkowską, próbował różnych metod. Zatrudnił jego dobrego znajomego, byłego dyrektora sportowego Rakowa Pawła Tomczyka. Nie szczędzi mu publicznie pochwał. Przekonywał, że Papszun to najlepszy kandydat, by rozwinąć zespół i wykorzystać w pełni jego potencjał. Deklarował, że jeśli nie uda się go sprowadzić zimą, to poczeka do końca sezonu.

Wywiad, w którym padły te słowa, został opublikowany na klubowej stronie w niefortunnym momencie – tuż przed meczem z Leicester w Lidze Europy, gdy Legia wciąż miała szansę na wyjście z grupy. W Warszawie odebrano to jako wotum nieufności dla ówczesnego trenera Marka Gołębiewskiego, w Częstochowie jako brak szacunku dla Rakowa.

Mioduski strzelił sobie w stopę. Papszun nie tylko nie przyjął oferty z Warszawy, ale też w styczniu przedłużył umowę ze swoim klubem do 2023 roku. Uznał, że ma tu jeszcze coś do zrobienia. Z Legią walczyłby o utrzymanie, z Rakowem wciąż ma szansę na mistrzostwo. I przede wszystkim ma spokój, o który przy Łazienkowskiej teraz trudno.

Mądry prezes

– Przez ostatnie lata klub rozwijał się w szybkim tempie. Cieszę się, że będę mógł kontynuować swoją misję i walczyć o to, by ta tendencja się utrzymała – przyznał Papszun.

Posadę w Częstochowie objął w kwietniu 2016 roku. Rok później awansował z Rakowem do pierwszej ligi, a po kolejnych dwóch sezonach do Ekstraklasy. Przed rokiem, w setną rocznicę powstania klubu, świętował z nim wicemistrzostwo, Puchar i Superpuchar Polski, poprowadził zespół w europejskich pucharach i był bliski awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji, eliminując m.in. Rubin Kazań.

Kolejnym etapem ma być gra o tytuł. Przed startem rundy wiosennej Ekstraklasy (4 lutego) Raków zajmuje w tabeli trzecie miejsce, do lidera Lecha Poznań traci sześć punktów.

– Potwierdziło się, że warto budować relacje oparte na wzajemnym zaufaniu i szacunku. Byliśmy zdeterminowani, by trener kontynuował pracę w klubie. Cieszę się z podpisania nowej umowy, bo wszyscy wiemy, jak ważny przed nami czas – mówi właściciel Rakowa Michał Świerczewski.

To jeden z nielicznych szefów klubów Ekstraklasy, którzy posiadają niezwykle pożądaną w futbolu cnotę, jaką jest cierpliwość. Świerczewski wie, że budowa drużyny wymaga czasu, nie zmienia szkoleniowców jak rękawiczek. Inna sprawa, że Papszun nie daje mu argumentów, by musiał się rozglądać za nowymi twarzami na trenerskim rynku.

Wielu biznesmenów nie rozumie specyfiki futbolu. Wydaje im się, że to interes jak każdy inny. A Świerczewski buduje Raków konsekwentnie, wedle długofalowej wizji i bez nerwowych ruchów. Tak jak firmę x-kom, którą z małego sklepu komputerowego w centrum Częstochowy zmienił w 20 lat w potężną sieć handlową z przychodami na poziomie 2,5 mld zł.

Rekordowe zakupy

Kiedy pod koniec lat 90. Raków spadł z Ekstraklasy, Świerczewski – wówczas młody kibic – obiecał sobie, że kiedyś przywróci klubowi blask. W Częstochowie jest ciekawy zespół, jest także nowy stadion i dalsze plany ekspansji. Potwierdzeniem wysokich aspiracji są też poważne wzmocnienia.

Zimą Raków bił swoje transferowe rekordy, kupując m.in. Deiana Sorescu. 24-letni reprezentant Rumunii z Dinama Bukareszt, którym interesowała się również Legia, kosztował 700 tys. euro. Jego atutem jest wszechstronność, może grać na prawym skrzydle i prawej obronie.

Nie powinien mieć kłopotów z aklimatyzacją w Polsce, bo Raków sięgnął też po jego rodaka Bogdana Racovitana. 21-letni środkowy obrońca FC Botosani to młodzieżowy reprezentant Rumunii, urodzony we Francji i ukształtowany piłkarsko w akademii Dijon. Trzeba było zapłacić za niego podobną kwotę co za Sorescu.

Do klubu trafił także 20-letni Szymon Czyż – ofensywny pomocnik Warty Poznań, który spędził kilka sezonów w młodzieżowych zespołach Lazio Rzym. A to podobno nie koniec transferów (zimowe okno w Polsce zamyka się 28 lutego). Kibice Rakowa mają powody, by na powrót ligi czekać z nadzieją. To może być wiosna, jakiej w Częstochowie kibice jeszcze nie widzieli.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie