Pilnie potrzebny plan ratunkowy!

Jubileusz 25-lecia to ważny czas – podsumowań i wyciągania wniosków. Powinien być też momentem intensywnej pracy nad strategią. Tylko ona może być szansą na wyjście z obecnego kryzysu- pisze Andre Helin, prezes BDO.

Publikacja: 16.04.2016 19:25

Pilnie potrzebny plan ratunkowy!

Foto: Archiwum

Giełda była olbrzymim sukcesem przez pierwszych 15 lat działalności. Ostatnie dziesięć lat to niestety nie najlepszy czas dla rynku kapitałowego. Określiłbym ten okres jako dreptanie w miejscu, a momentami nawet cofanie. Dla mnie osobiście to dość smutne doświadczenie. Jestem z polską giełdą silnie związany. 25 lat temu, początkowo jako niezależni doradcy z Kopenhagi, wspólnie z Kristofem Zorde, a potem już jako BDO, uczestniczyliśmy w tworzeniu rynku kapitałowego w Polsce. Stąd i nasza firma w tym roku obchodzi 25-lecie istnienia.

Pierwsza piątka na piątkę

Gdy sięgnę myślami do tego okresu, pierwsze z moich wspomnień dotyczą początku lat 90. XX w. Wówczas Agencja Przekształceń zainicjowała projekt wytypowania pięciu spółek, które jako pierwsze miały trafić na giełdę. Były to: Tonsil, Próchnik, Krosno, Śląska Fabryka Kabli i Exbud. Każda z tych spółek dostała grupę konsultingową, która miała im pomóc z wejściem na parkiet. Wszystkie miały cechę wspólną: zarządy i związki zawodowe wyraziły zgodę na przekształcenie, a więc był konsensus społeczny w sprawie prywatyzacji. My przygotowaliśmy prospekt emisyjny Śląskiej Fabryki Kabli. W tym samym czasie powstało Ministerstwo Przekształceń Własnościowych i przy współpracy z Ministerstwem Finansów i takich ludzi, jak Wiesław Rozłucki, Leszek Paga, Elżbieta Pustoła, zaczęto tworzyć rynek kapitałowy i giełdę w Polsce.

Pięć pierwszych wytypowanych do prywatyzacji spółek zadebiutowało na giełdzie pod hasłem „Pierwsza piątka na piątkę". Nas to nieco przestraszyło, bo mogło dawać złudzenie, że jest to pięć najlepszych w Polsce przedsiębiorstw, a wcale tak nie było. Kilka z tych podmiotów miało słabą sytuację finansową. Mimo to był to czas pozytywnej energii i nadziei, również na giełdzie – choć o euforii nie można mówić. Po pierwszym roku na parkiecie notowanych było dziewięć spółek. Po drugim – 16.

BDO prekursorem standardów

Przy tworzeniu polskiego rynku kapitałowego kluczowe były dla nas standardy i doświadczenia zachodnioeuropejskie, bo takie mieliśmy. Zarówno Ministerstwo Prywatyzacji, jak i Wiesław Rozłucki, pierwszy prezes giełdy, byli zwolennikami wprowadzenia od samego początku wysokich standardów, m.in. wysokiej jakości prospektów emisyjnych i wiarygodnej sprawozdawczości finansowej zbadanej przez niezależnego audytora. To była innowacja, bardzo istotna, której wtedy w Polsce nie było. Popieraliśmy to podejście, które potem bardzo szybko wszyscy uznali za właściwe. Później następne nasze pionierskie projekty, np. powołanie i wprowadzenie na giełdę narodowych funduszy inwestycyjnych. Również tu BDO i giełda były pionierami i autorami innowacyjnych rozwiązań, stanowiących później standard na polskim rynku kapitałowym.

W ciągu minionych lat uczestniczyliśmy w sporządzeniu kilkudziesięciu prospektów emisyjnych. Można tu wymienić kilka z nich: Budimex, CCC, EC Będzin, Farmacol, PCC Rokita, Stalexport, J.W. Construction, Action, Work Service, Teta, NFI Jupiter i Fortuna, Zakłady Azotowe Puławy, Ipopema czy Comp Rzeszów.

Potrzebny dobry plan działania

Z zainteresowaniem i sentymentem śledzę więc działalność giełdy przez te 25 lat. Ostatnie płynące z rynku obawy całkowitej likwidacji OFE nie napawają niestety optymizmem. Gdy staną się rzeczywistością, część spółek, która jest w posiadaniu funduszy, stanie przed niepewną przyszłością i pytaniem: co dalej? Te informacje trzeba dodatkowo zderzyć z sytuacją na innych giełdach, bo miernikiem sukcesu lub porażki w gospodarce globalnej powinna być ocena na tle konkurencji. Gdy zatem spojrzymy na konsolidację na międzynarodowych rynkach kapitałowych, gdzie coraz więcej krajów europejskich nie ma samodzielnych giełd, lecz stanowią raczej część olbrzymich międzynarodowych instytucji, to wydaje się, że niełatwo dziś o zachwyty nad warszawskim parkietem. Trudno mi bowiem dostrzec konsekwentnie realizowaną strategię działania. Taka z kolei wymaga klarowanych odpowiedzi na fundamentalne pytania. Po pierwsze, czy w ogóle musimy mieć niezależną, samodzielną giełdę w Polsce. Po drugie, jaka jest dalsza koncepcja rozwoju takiej instytucji w świetle globalizacji rynków kapitałowych i szybkiego postępu technologicznego. Po trzecie, jak giełda ma być finansowana.

Gdy kierownictwo giełdy taką strategię będzie miało, można będzie mówić o nadziei. Ta, jak wiadomo, ma kolor zielony. Najlepszy dla każdej giełdy.

Parkiet PLUS
Marek Piechocki, prezes LPP: Nie pozwę ich za raport o Rosji. Na razie
Parkiet PLUS
Analitycy widzą przestrzeń do zwyżek notowań firm z indeksu WIG20
Parkiet PLUS
Dobra koniunktura podbiła płace prezesów
Parkiet PLUS
Najdroższe akcje. Warto je mieć?
Parkiet PLUS
Mimo rekordów WIG-u coraz mniej spółek uczestniczy w hossie na GPW
Parkiet PLUS
Czy chińska nadwyżka jest groźna dla świata?