Reklama

Księstwo młodości i pięknej gry

Kiedyś wszyscy chcieli być jak Barcelona, dziś dla wielu wzorem jest Monaco. Drużyna z Lazurowego Wybrzeża w efektownym stylu awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów i zamierza przerwać dominację PSG we Francji.

Publikacja: 25.03.2017 05:00

Monaco, gdzie filarem obrony jest Kamil Glik, strzela najwięcej bramek w Europie.

Monaco, gdzie filarem obrony jest Kamil Glik, strzela najwięcej bramek w Europie.

Foto: Archiwum

Nie potrzebują Messiego, Suareza ani Neymara, by strzelać najwięcej bramek w Europie. Już grubo ponad 100, licząc wszystkie rozgrywki. Odwagą i bezkompromisowością rozkochali w sobie kibiców i nie pozostawili obojętnym selekcjonera francuskiej reprezentacji Didiera Deschampsa. To nie przypadek, że w kadrze na sobotnie spotkanie z Luksemburgiem w eliminacjach mundialu i towarzyski mecz z Hiszpanią znalazło się aż pięciu z nich: debiutanci Kylian Mbappe, Benjamin Mendy i Tiemoue Bakayoko oraz Djibril Sidibe i Thomas Lemar.

Deschamps jest ostatnim człowiekiem, który z Monaco podbił Europę. W 2004 roku jego zespół dotarł do finału Ligi Mistrzów, pokonując m.in. Real i Chelsea. Chłopcy Leonardo Jardima wyrzucili na razie za burtę Manchester City i Pepa Guardiolę, który nigdy nie odpadł na tak wczesnym etapie rozgrywek.

– W ekipie Deschampsa było więcej indywidualności, teraz w Monaco mają bardzo zdolną grupę młodzieży. Dawno się nie zdarzyło, żeby aż tylu zawodników zostało powołanych do francuskiej kadry. Czy to silniejsza drużyna niż ta sprzed 13 lat? Czas pokaże – mówi „Parkietowi" trener Stefan Białas, ekspert i komentator ligi francuskiej w telewizji Eleven Sports Network.

Klub pod choinkę

By zrozumieć, jak długą i krętą drogę przeszło Monaco od wspomnianego finału LM w Gelsenkirchen, trzeba się cofnąć do 2011 roku. Ta opowieść zaczyna się tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Klub, broniący się wówczas przed spadkiem do trzeciej ligi, trafia w ręce Dmitrija Jewgieniewicza Rybołowlewa – rosyjskiego oligarchy zwanego królem nawozów ze względu na branżę, w której dorobił się fortuny (główny udziałowiec Uralkali, największego producenta potażu).

Walka o utrzymanie kończy się powodzeniem. Rok później, dzięki zatrudnieniu Claudio Ranieriego, Monaco świętuje powrót do francuskiej ekstraklasy, a po kolejnych dwóch latach jest już w ćwierćfinale Champions League.

Reklama
Reklama

Rybołowlew jak każdy krezus działa z rozmachem. Bajecznymi zarobkami kusi m.in. Cristiano Ronaldo, proponując mu 23 mln euro rocznie – wówczas najwyższą pensję w świecie futbolu. Real swojej gwiazdy nie puszcza, ale nie brakuje takich, którzy magii pieniądza ulegają. Radamel Falcao, James Rodriguez, Joao Moutinho – w pierwszym oknie transferowym po awansie wydano ponad 150 mln euro. Wymachiwanie banknotami to już jednak przeszłość. A przemożny wpływ miała na to pewna kobieta.

Romans i greckie wyspy

Elena Rybołowlewa zażądała rozwodu i wypłaty 4,5 mld dolarów. Rozstanie kosztowało właściciela Monaco ostatecznie prawie 600 mln franków szwajcarskich, ale i tak uderzyło go mocno po kieszeni. Rosjanin, który zasłynął tym, że na 18. urodziny sprawił córce w prezencie dwie greckie wyspy, musiał przykręcić kurek z gotówką. Skończyło się zakupowe szaleństwo, zaczęły wyprzedaże gwiazd, inwestowanie z głową i przebudowa zespołu. – Monaco pod względem wyszukiwania i wychowywania talentów, a potem sprzedawania ich za duże pieniądze, nie ma dziś sobie we Francji równych – podkreśla trener Białas. Na dowód przytacza historię Anthony'ego Martiala, który przyszedł za 5 mln euro, a po dwóch latach Manchester United dał za niego ponad 60 mln. – Tak samo będzie w przypadku Bernardo Silvy, którego wyciągnięto z rezerw Benfiki, czy Lemara. Chętni już ustawiają się w kolejce. Po tym sezonie znów będą musieli sprzedać czterech–pięciu piłkarzy, żeby zrównoważyć budżet. To we Francji bardzo istotne. Klubom, które nie spełnią wymogów, grozi relegacja – tłumaczy Białas.

Trener Jardim, cichy architekt sukcesu, musiał się nauczyć żyć z tym, że co roku traci wyróżniające się jednostki, i układać klocki od początku. – Z drużyny, która przed dwoma laty wyeliminowała Arsenal w 1/8 finału, zostało tylko dwóch czy trzech zawodników. Mimo tylu zmian nadal jesteśmy w stanie grać na najwyższym poziomie – cieszy się Portugalczyk.

W Pireusie muszą dziś pluć sobie w brodę. Cztery lata temu, w połowie sezonu, władze Olympiakosu pozbyły się go w dziwnych okolicznościach – gdy zespół prowadził w tabeli z dziesięciopunktową przewagą, wygrywając ponad 70 proc. meczów. – To była zaskakująca decyzja – przyznaje trener Białas. – Jardim jest skromny, nie tak medialny jak Mourinho, ale bardzo skuteczny. Postęp w grze Monaco jest ogromny.

W Grecji zarzucano mu niesłusznie, że preferuje defensywny styl, ale prawdziwym powodem zwolnienia z Olympiakosu miał być romans trenera z małżonką właściciela klubu. Jardim wrócił do kraju, podpisał dwuletnią umowę ze Sportingiem (zdobył wicemistrzostwo Portugalii), jednak jej nie wypełnił. Rok później był już w Monaco.

Wujek Sidibe

Rzut oka na jedenastkę, która wyszła na rewanż z Manchesterem City, jest najlepszym potwierdzeniem strategii, jaką klub wypisał na sztandarach. Mbappe – lat 18, Lemar – 21, Mendy, Bakayoko i Portugalczyk Bernardo Silva – 22, Brazylijczyk Fabinho – 23, Sidibe i Brazylijczyk Jemerson – 24, Valere Germain – 26. Tylko chorwacki bramkarz Danijel Subasić i Włoch Andrea Raggi, zastępujący pauzującego za kartki Kamila Glika, urodzili się przed rokiem 1990. – Doszło do tego, że do Sidibe zwracają się „wujku" – śmieje się Białas.

Reklama
Reklama

Mecz z City pokazał też, jak wartościowych zmienników ma do dyspozycji trener Jardim. Brak dwóch filarów, Glika i Falcao, nie spowodował zmiany ofensywnej taktyki. – Zawsze staramy się grać w ten sam sposób – powtarza Portugalczyk.

Mbappe, który do składu wskoczył dopiero dwa miesiące temu, spisuje się tak dobrze, że biją się dziś o niego największe firmy. Jeden z angielskich klubów miał podobno zaoferować 110 mln euro! 18-letni napastnik, porównywany już do Thierry'ego Henry'ego, imponuje dojrzałością i skutecznością: w 32 meczach strzelił 19 goli. A Deschamps zapowiada, że nie będzie go trzymać na ławce i pozwoli mu zadebiutować w kadrze już w sobotę.

– Jeżeli tak się stanie, Mbappe będzie drugim najmłodszym piłkarzem, który zagrał w reprezentacji Trójkolorowych (18 lat i 3 miesiące). Pierwszym jest Maryan Wisniewski, Polak z pochodzenia, który debiutował w 1955 roku w meczu Francja – Szwecja – przypomina trener Białas.

Cztery trofea

Guardiola – piewca pięknej gry, twórca potęgi Barcelony – nie może się mylić: Monaco na awans do ćwierćfinału Champions League po prostu zasłużyło. Młodzieńcza fantazja, polot, brak kalkulacji zostały nagrodzone. Teraz pora na rywalizację z inną drużyną, która umie stworzyć spektakl – Borussią Dortmund. Jej trener Thomas Tuchel zdaje sobie sprawę, że jego piłkarze będą musieli wznieść się na wyżyny. Faworyta wskazać trudno.

– Szanse oceniam pół na pół. Zapowiada się ciekawy pojedynek talentów znad Sekwany: Mbappe z Ousmane Dembele. We francuskich mediach jednym z głównych tematów będzie też zapewne powrót do Monte Carlo Pierre'a-Emericka Aubameyanga, który przed transferem do Saint-Etienne grał przez pół roku w Monaco – mówi Białas.

Monaco jest jedynym zespołem z silnych lig, który wciąż walczy na czterech frontach. Czy wytrzyma trudy sezonu? – Jardim umiejętnie żongluje składem. Jeśli za tydzień w finale Pucharu Ligi pokonają PSG, ten sukces ich poniesie i powstrzymać ich będzie ciężko – twierdzi trener Białas.

Reklama
Reklama

Czy po latach dominacji Paryża będzie to symboliczny początek nowej epoki we francuskim futbolu? Umarł król, niech żyje król.

[email protected]

Parkiet PLUS
Mikołajkowy prezent dla kredytobiorców od RPP. Ale nie dla deponentów
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Parkiet PLUS
Czy polskie społeczeństwo w sferze finansowej postępuje uczciwie?
Parkiet PLUS
Inwestorzy nie boją się o obligacje deweloperów
Parkiet PLUS
Konsumpcja zaczyna hamować wzrost oszczędności
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Parkiet PLUS
Po dwóch latach Europejska Emerytura dała ponad 30-proc. stopę zwrotu
Parkiet PLUS
Miliardowe zyski banków. To ostatni tak dobry kwartał przed podwyżką CIT?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama