Tajlandia nie miała aż tak wielkiego szczęścia, ale można ją zaliczyć do grona krajów, które nie zostały mocno dotknięte pandemią. Od początku roku wykryto tam blisko 4,3 tys. infekcji Covid-19 i odnotowano 60 zgonów wywołanych tym wirusem. Lockdown obowiązywał tam na przełomie marca i kwietnia, a godzina policyjna do połowy czerwca. Epidemia mocno w tym czasie w Tajlandii osłabła, a jej druga fala się nie zmaterializowała. Ostatnie pół roku upłynęło więc pod znakiem luzowania restrykcji, a na jesieni przetoczyły się przez Bangkok wielkie demonstracje wymierzone w króla. Granice są jednak wciąż zamknięte dla znacznej większości cudzoziemców, co bije w sektor turystyki i w całą gospodarkę. PKB po spadku w drugim kwartale o 9,9 proc. r./r. odbił się w trzecim o 6,5 proc.
W Nowej Zelandii od początku roku wykryto 2,1 tys. przypadków Covid-19 i odnotowano tylko 25 zgonów z tego powodu. Lockdown wprowadzono tam w marcu i był on jednym z najostrzejszych na świecie. Obostrzenia poluzowano w czerwcu, a w sierpniu wprowadzono znów kilkutygodniową kwarantannę w mieście Auckland. Zdecydowano się na nią po tym, jak wykryto zaledwie 17 przypadków infekcji. Wówczas porównywano taką ostrą reakcję do rozłupywania orzecha za pomocą młota pneumatycznego. Obecnie jednak Nowozelandczycy cieszą się swobodą. Po tym jak PKB spadł w drugim kwartale o 12,2 proc. r./r., w trzecim odbił się o 14 proc. – Decyzja rządu, by działać szybko w reakcji na pandemię Covid-19, przyczyniła się do lepszego, niż oczekiwano, ożywienia gospodarczego. O ile gospodarka Nowej Zelandii skurczyła się w 2020 r., o tyle prognozowane jest silne odbicie w 2021 r., które będzie szybsze niż w regionach, do których się porównujemy, takich jak strefa euro, Wielka Brytania czy Japonia – chwalił się Grant Robertson, nowozelandzki minister finansów.
Australia doświadczyła pandemii nieco mocniej. Zmarło tam na Covid-19 ponad 900 osób, a ponad 28 tys. zidentyfikowano tam jako nosicieli wirusa. Po ostrym wiosennym lockdownie, latem wprowadzono równie drakońską lokalną kwarantannę w stanie Wiktoria. Zrobiono to po wykryciu niewielkiej liczby infekcji – z których część była prawdopodobnie błędem w danych. To z tamtego okresu pochodzą krążące w internecie filmy pokazujące, jak australijska policja bezwzględnie karze osoby winne drobnych pandemicznych wykroczeń. (Oburzenie wzbudził np. film pokazujący, jak policja brutalnie zakuwa w kajdanki kobietę w ciąży, która kwestionowała w internecie rządową politykę w kwestii pandemii.) Daniel Andrews, premier stanu Wiktoria, zyskał przez to przydomek „dyktator Dan". Pandemię jednak w Wiktorii wygaszono (przynajmniej na razie), więc znów działają restauracje, siłownie i kina. W innych stanach wykrywane są jedynie pojedyncze infekcje, zatem restrykcje były tam słabsze. Niewątpliwie pomocne w zwalczaniu pandemii w Australii jest to, że jest ona ogromnym, słabo zaludnionym krajem. Jest więc wiele miejsc, które mogły być wolne od wirusa.
Australijski PKB odbił się w trzecim kwartale o 3,8 proc. kw./kw., po spadku o 7 proc. w drugim. Licząc jednak rok do roku, gospodarka skurczyła się w trzecim kwartale o 3,8 proc., po spadku o 6,4 proc. w drugim. Po raz pierwszy od blisko trzech dekad kraj znalazł się więc w recesji, do czego mocno się przyczyniło to, że jest on silnie zależny od koniunktury na rynkach surowcowych.
Nie przejmować się zarazą
Są też kraje, które nie zdecydowały się na wprowadzenie restrykcji, choć doświadczają drugiej fali pandemii. Takim krajem jest Rosja. Na Covid-19, według oficjalnych danych (które są podważane przez część badaczy), zachorowało tam 2,7 mln ludzi, a blisko 50 tys. zmarło. Wiosną wprowadzono w Moskwie i wielu innych rosyjskich regionach ostry lockdown. Mieszkańcy stolicy mogli robić zakupy tylko w sklepach najbliższych ich miejsc zamieszkania, a wyprowadzać psy jedynie w promieniu 100 metrów od domów. Gdy we wrześniu znów zaczęła mocno rosnąć ilość infekcji, władze nie zdecydowały się na powrót restrykcji. Bary, restauracje, placówki kultury i urzędy działają w miarę normalnie. Restrykcje dotyczą głównie zgromadzeń publicznych i koncertów. Od 28 października w całym kraju obowiązuje również nakaz noszenia maseczek w zatłoczonych miejscach publicznych. Oczywiście w niektórych regionach obostrzenia są bardziej dotkliwe, ale obecnie Rosja w porównaniu z Europą prezentuje się jak „oaza pandemicznej wolności".
Prezydent Władimir Putin wyjaśniał już, że nie zamierza wprowadzać nowego lockdownu, bo jego koszty dla gospodarki byłyby zbyt duże. A poza tym pandemia może zostać za kilka miesięcy opanowana. – Pojawiają się leki, specyfiki i szczepionki – mówił Putin. W Rosji zatwierdzono już do użytku dwie szczepionki: Sputnik V Instytutu Gamaleja oraz preparat produkcji syberyjskiego Centrum Wirusologii oraz Biotechnologii Vector. (Niestety, zgodnie z oficjalnymi zaleceniami, szczepionka Sputnik V ma być skuteczna, gdy pacjent nie będzie przez 42 dni pił alkoholu.)