Coraz więcej zwolenników zyskują również spółki działające na rynku OZE (farmy wiatrowe, fotowoltaika), choć wciąż stanowią nieco egzotyczną niszę na rynku. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że rynek ten jest bardzo perspektywiczny, więc kwestią czasu jest dalszy wzrost zainteresowania takimi firmami.
Według analityków Goldman Sachsa wzrost znaczenia „zielonej energii" sprawi, że sektor ten będzie rósł w siłę. – W 2030 r. rynek energii odnawialnej może być dwa razy większy niż w tej chwili. Spółki giełdowe, które będą miały ekspozycję na segment zielonej energii, mogą odnotować dynamiczny wzrost biznesu. Chodzi tutaj głównie o spółki z branży OZE, oferujące produkty i usługi przyczyniające się do uzyskiwania energii ze słońca, wiatru, wody. Chodzi także o spółki z sektorów innych niż energetyczny, takich jak chemiczny czy przemysłowy, które mogą zyskać niejako przy okazji, jako podwykonawcy czy dostarczyciele pewnych rozwiązań czy produktów – wyjaśniają eksperci banku inwestycyjnego.
Nowa siła w indeksach
Strukturalne zmiany w składzie sektorowym naszych głównych indeksów na GPW są coraz bardziej widoczne, a trwa to od około dwóch lat, przy czym zeszły rok przyniósł wyraźne przyspieszenie. – W latach 2012–2018 zdecydowaną przewagę na krajowym parkiecie miały takie sektory, jak finanse, paliwa, chemia, sektor wydobywczy oraz spółki użyteczności publicznej, stanowiąc około 70 proc. udziału w indeksie WIG. Dziś z jednej strony w związku ze słabością sektora finansowego oraz spadkiem notowań spółek paliwowych, a z drugiej strony wzrostem liczby i kapitalizacji spółek z sektora gier czy energii odnawialnej oraz kilku udanych debiutów, szczególnie tak dużej firmy jak Allegro (2020 r.), czy tak dynamicznie się rozwijającej jak Dino (2017 r.), udział tych „starych", „ciężkich" branż nieznacznie przekracza 50 proc. Może on jeszcze bardziej się zmniejszyć, jeśli z grona spółek „starej" ekonomii wyłączone zostaną firmy energetyczne, od których odłączone mają zostać aktywy węglowe (kopalnie i elektrownie). Mogą się one wtedy stać firmami reprezentującymi „nową", zieloną rewolucję w energetyce, inwestując w energię odnawialną i sieci przesyłowe – wskazuje Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI.
Zmiana składu krajowych indeksów w kierunku większego udziału spółek bardziej technologicznych jest nieunikniona. Jest to ogólnoświatowy trend, którego doświadczyły rozwinięte rynki akcji. – W USA kiedyś prym wiodły spółki kolejowe (wtedy to były nowoczesne technologie), był czas, gdy dużymi podmiotami były linie lotnicze i banki, teraz mamy spółki technologiczne-internetowe, za jakiś czas pewnie prym będą wiodły te silniej związane z sektorem biotechnologii, a w dalekiej przyszłości np. z przemysłem kosmicznym – zauważa Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM. Zaznacza, że zmiany na naszej giełdzie są o tyle specyficzne, że pomimo braku dużej liczby debiutów stare spółki szybciej niż na innych rynkach tracą znaczenie. – Czasem jest to spowodowane brakiem budowania wartości przez te firmy (np. duża część spółek Skarbu Państwa), czasem po prostu branża najlepsze czasy ma już za sobą (banki), często za zmianami stoją też regulacje, które najczęściej dotykają dużych spółek ze starych branż, które mogą pochwalić się jeszcze wysokimi zyskami – wyjaśnia.
Dlatego w jego ocenie znaczenie spółek reprezentujących nową gospodarkę będzie na GPW rosło. – Będzie to wynikało nawet nie tyle z pojawiania się nowych podmiotów na parkiecie, ile z ponadprzeciętnego wzrostu spółek już na nim obecnych, co pozwoli im powoli awansować w rankingach i wypierać coraz słabiej relatywnie radzące sobie spółki, które teraz dominują indeksy. Inną przyczyną mogą być fuzje dużych firm (w tym tych państwowych), co zwolni miejsce w indeksach – uważa Materna.
Nadchodzi nowe pokolenie inwestorów?
W ocenie ekspertów wejście na giełdę w ostatnich dwóch, trzech latach szerokiej reprezentacji spółek z branży gamingowej, biotechnologicznej czy energii odnawialnej, a szczególnie bardzo szybki wzrost kapitalizacji tych firm i tym samym udziału w indeksach, ma i będzie mieć duże znaczenie dla trwałości zmiany charakteru krajowego parkietu. – Zdecydowanie należy oczekiwać, że coraz więcej na polskim parkiecie będzie spółek technologicznych i innowacyjnych. Tak samo jest w USA, jeszcze kilkanaście lat temu największe spółki pochodziły z sektorów bankowego i wydobywczego. Obecnie podmioty o największej kapitalizacji w USA to spółki technologiczne, np. Microsoft, Apple, Amazon, Alphabet (Google). Podobnych tendencji należy oczekiwać w Polsce – przekonuje Tomasz Wyłuda, dyrektor biura doradztwa inwestycyjnego w Credit Agricole.