Stare demony powracają na warszawską giełdę

Nawet nie takie stare, bo o wpływie polityków na wyceny spółek mówiliśmy całkiem niedawno, także w kontekście sektora energetycznego.

Publikacja: 15.04.2024 06:00

Łukasz Rozbicki, zarządzający, MM Prime TFI

Łukasz Rozbicki, zarządzający, MM Prime TFI

Foto: materiały prasowe

Taki wpływ jest w pewnym sensie oczywisty, bo normalne jest, że decyzje rządu dotyczące strategicznych kierunków rozwoju danego sektora czy kwestie legislacji wpływają na warunki gospodarcze, a tym samym na wyceny spółek. Takim przykładem może być wpływ programów wsparcia kredytobiorców hipotecznych na wyniki spółek deweloperskich. Mówimy tu o pozytywnym wpływie. To też jest przykład w miarę normalnego przekazywania informacji na rynek z najważniejszymi szczegółami programu, które później, co do zasady, są utrzymywane w mocy, a zmieniają się detale. Dzięki temu rynek może sobie wyrobić opinie i odpowiednio przełożyć propozycje rządowe na wyceny akcji deweloperów.

W przypadku sektora energetycznego mamy do czynienia z czymś zupełnie odwrotnym. Temat transformacji energetycznej kraju jest nie mniej ważny niż kwestie mieszkaniowe, ale na pewno nie tak nośny marketingowo, jeśli chodzi o zadowolenie wyborców. Dodatkowo dotyka tematu, z którym żaden rząd od lat sobie nie może poradzić, czyli dogadania się z górnikami i ustawienia procesu wygaszania dotowanego od lat górnictwa.

W związku z tym powstaje wiele koncepcji, z których większość następnie trafia do kosza. Wydawało się, że może tak nie będzie z NABE, ale jest – nowy rząd chce wypracować koncepcję połączenia albo rozłączenia energetyki i górnictwa.

Z przekazu rządowego, który dostaliśmy w minionych dniach, wynika, że Ministerstwo Aktywów Państwowych i Ministerstwo Przemysłu mają rozbieżne zdania w tej sprawie. Która koncepcja wygra? Rozdzielenia czy połączenia/przypisania kopalń do spółek energetycznych? Z obecnego obrotu spraw wynika, że raczej ta pierwsza i to MAP ma większą siłę przebicia. Tyle że znowu mówimy o latach potrzebnych na opracowanie planu. Brak ciągłości decyzyjnej w tak ważnych i skomplikowanych sprawach to bardzo duży błąd.

W przypadku deweloperów wypracowanie planów stymulujących popyt było bardzo szybkie. To jednak, z całym szacunkiem do firm deweloperskich, dużo mniej złożona działalność i dużo mniej skomplikowany program wsparcia. Przygotowanie go od podstaw nie było tak dużym wyzwaniem. Tym bardziej dziwne, że w kwestii kluczowej w skali bezpieczeństwa kraju, czyli energetyki, decyzje zapadają tak wolno i tak chaotycznie.

I na koniec właśnie przejdę do największego zarzutu dotyczącego komunikacji. Oczywiste jest, że różne ministerstwa mają swoje pomysły, koncepcje i mogą one być diametralnie różne. Jeżeli jednak tematyka tak bardzo dotyczy aktywów notowanych na giełdzie, jak w przypadku spółek energetycznych, pomysły powinny być omawiane w zaciszu gabinetów, a rynkowi komunikowane dopiero uzgodnione wersje. W innym wypadku zwiększa się tylko nieprzewidywalność kursów, inwestorzy tracą i zniechęcają się do polskiego rynku.

Warto jednak dbać, żeby re-rating polskich aktywów (nie licząc banków) nie skończył się, zanim na dobre się nie rozpoczął.

Okiem eksperta
Zwróćmy uwagę na obligacje korporacyjne
Okiem eksperta
Wysokie oczekiwania inwestorów
Okiem eksperta
Europa podejmuje decyzje...
Okiem eksperta
WIG z apetytem na rekordy
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Okiem eksperta
Cisza przed czy po burzy?
Okiem eksperta
Bliski Wschód pretekstem zakończenia wzrostów?