Warszawska giełda rozpoczęła ten tydzień od nowych historycznych rekordów indeksów WIG i sWIG80, a także od poprawienia dwuletniego rekordu przez mWIG40, który to indeks również wielkimi krokami zbliża się do swojego rekordu wszech czasów z końca 2021 roku. W sumie takie zachowanie nie powinno dziwić. Od jesieni 2022 roku na GPW trwa hossa, którą w ostatnich miesiącach przyspieszyły wyniki październikowych wyborów parlamentarnych w Polsce, a dodatkowo mamy jeszcze końcówkę roku ze wszystkimi jej statystycznymi efektami i nadziejami na kontynuację hossy po Nowym Roku.
Czy to oznacza, że jeszcze w tym roku WIG, mWIG40 i sWIG80 jednocześnie zaliczą swoje nowe historyczne rekordy? To nie jest wykluczone. Wszystko rozstrzygnie się w tym tygodniu.
Globalne rynki akcji wkroczyły w naprawdę gorący giełdowy tydzień. Tydzień, który może przyspieszyć hossę w samej końcówce roku lub też dać pretekst do realizacji zysków. Jednocześnie będzie to ostatni tydzień aktywnego handlu na giełdach w 2023 roku. Kolejne dwa upłyną bowiem już pod znakiem tradycyjnego w tym okresie okołoświątecznego marazmu. Normalny handel wróci dopiero po Nowym Roku.
Wydarzeniem tygodnia będą oczywiście posiedzenia banków centralnych. W środę o polityce monetarnej będzie decydował amerykański Fed, a dzień później Europejski Bank Centralny, Bank Anglii i Narodowy Bank Szwajcarii. W sposób oczywisty uwaga inwestorów głównie będzie się koncentrować na tym pierwszym banku. Polityka Fedu wciąż bowiem stoi pod sporym znakiem zapytania. I nie chodzi tu o dalsze podwyżki stóp procentowych, bo ten temat jest już zamknięty, ale o termin pierwszych obniżek stóp. Rynek optymistycznie wycenia je na II kwartał 2024 roku. Pytanie, czy przypadkiem w środę Powell brutalnie nie sprowadzi inwestorów na ziemię, zwracając uwagę na bardzo silny rynek pracy w USA i sugerując konieczność dłuższego utrzymania restrykcyjnej polityki monetarnej. Gdyby tak się stało, to końcówka roku, przynajmniej na Wall Street, upłynęłaby pod znakiem realizacji zysków. A inwestorzy mają co realizować.
Być może kwestia odbioru środowej decyzji Fedu i towarzyszącej jej konferencji Powella rozstrzygną się we wtorek, gdy zostaną opublikowane listopadowe dane o inflacji w USA. Jeżeli ta spadnie zauważalnie mocniej od prognoz, to niezależnie od tego, co powie Powell, inwestorzy uznają scenariusz wcześniejszych obniżek stóp procentowych za wiele prawdopodobny i dalej będą kupować akcje. I odwrotnie. Wyższa od oczekiwań inflacja stałaby się kubłem zimnej wody na rozgrzane głowy inwestorów. Wprawdzie takie dane nie zanegowałyby podstawowego giełdowego scenariusza na rok 2024, czyli ożywienia w globalnej gospodarce, kontynuacji dezinflacji i obniżek stóp procentowych przez większość banków centralnych, więc nie zakończą hossy na giełdach, ale jako pretekst do korekty będą nadawać się idealnie.