Nieco słabiej poradził sobie mWIG40, ale również w jego przypadku inwestorzy nie mają co narzekać, bo od końca września znajduje się on w trendzie wzrostowym i regularnie co miesiąc wyznacza coraz wyższe lokalne szczyty.
Aktualna sytuacja na wykresach opisanych indeksów prezentuje się dobrze. Pomijając marcową słabość WIG20, co negatywnie odbiło się również na WIG, indeksy te znajdują się w regularnej hossie. Nie są mocno wykupione, przez co mogą się dalej wspinać na coraz wyższe poziomy bez ryzyka gwałtownej realizacji zysków. Można nawet odnieść wrażenie, że giełdowe byki dobrze się czują, wspinając się po tej przysłowiowej ścianie strachu, gdy raz za razem pojawiają się na rynkach jakieś czynniki, które są wskazywane jako potencjalne zagrożenie dla hossy. Jak chociażby te w tym tygodniu.
Globalne rynki akcji wkraczają teraz w naprawdę gorący okres. Decyzje banków centralnych, wysyp danych makroekonomicznych, a na dokładkę wyrok TSUE ws. frankowiczów i „dzień trzech wiedźm”.
We wtorek zostaną opublikowane dane o majowej inflacji CPI w USA, które dodatkowo podkręcą emocje przed środową decyzją Fed ws. stóp procentowych i konferencją prasową Jerome Powella. Oczywiście nie wpłyną one na samą decyzję Fed, bo tu nie będzie niespodzianki i stopy procentowe w USA się nie zmienią, ale razem z opublikowanymi nowymi projekcjami i słowami Powella mogą wpłynąć na oczekiwania odnośnie do tego co dalej.
W czwartek o stopach będzie decydował Europejski Banku Centralny. Oczekiwana jest ich podwyżka o 25 punktów bazowych. To też już powinno być w cenach, ale to, co o polityce monetarnej powie Christine Lagarde, już nie.