Wzrosły notowania euro (do 3,9060 zł), a spadły dolara (do 2,9780 zł).
Spory wpływ na notowania naszej waluty miało to, co działo się w naszym regionie, a także na globalnych rynkach, ale skupmy się na początku na informacjach z kraju. Opublikowane w poniedziałek dane o bilansie na rachunków obrotów bieżących w grudniu, pokazały zaskakująco wyższy deficyt (915 mln EUR wobec 531 mln EUR po korekcie w listopadzie). Wzrosła także nierównowaga w handlu - do 1.080 mln EUR z 287 mln EUR po korekcie miesiąc wcześniej. Ich negatywny wydźwięk został jednak zminimalizowany po tym, jak okazało się, iż w dużej mierze był to efekt jednorazowego wydarzenia, a Józef Sobota z Narodowego Banku Polskiego zapewnił, że kolejne miesiące przyniosą powrót do obserwowanych wcześniej pozytywnych tendencji. Z kolei środa upłynęła pod znakiem sporego popytu na przetargu 12-letnich indeksowanych obligacji WZ0118, który ponad 8-okrotnie przewyższył podaż w wysokości 2,0 mld zł. To skłoniło resort finansów do przeprowadzenia aukcji dodatkowej w wysokości 400 mln zł. Warto jednak zaznaczyć, że papierów indeksowanych na rynku nie jest wiele, co tym samym może tłumaczyć zaobserwowane spore zainteresowanie. Z kolei w czwartek uwaga inwestorów skupiła się na publikacji danych o styczniowej inflacji CPI i dynamice średniej płacy w tym samym okresie. O ile w pierwszym przypadku odczyt nie zaskoczył i wyniósł 1,7 proc. r/r wobec 1,4 proc. r/r w grudniu, o tyle dynamika płac była wysoka i wyniosła 7,8 proc. r/r wobec rekordowych 8,5 proc. r/r w grudniu. To może pokazywać, iż presja inflacyjna może stopniowo narastać i zbliżamy się do podwyżki stóp procentowych przez RPP, której część uczestników rynku spodziewa się w kwietniu. Chociaż wśród członków Rady Polityki Pieniężnej zdania, co do terminu są podzielone - od "jastrzębiego" Mariana Nogi, którego zdaniem w tym roku powinno dojść do 2-3 podwyżek stóp procentowych o 25 p.b., do Stanisława Nieckarza, którego zdaniem pierwsze posunięcie będzie mieć miejsce na początku 2008 r. Poza tym na rynek napłynęły optymistyczne informacje o wykonaniu budżetu w styczniu, gdzie odnotowano nadwyżkę na poziomie 3,1 mld zł. Z kolei wicepremier Gilowska poinformowała, że do końca marca będą gotowe projekty poszczególnych ustaw dotyczących finansów publicznych, a w drugiej połowie roku może dojść do zmniejszenia tzw. klina podatkowego.
Tak jak wspomniano na początku spory wpływ na notowania złotego miała sytuacja na rynkach zagranicznych. Obserwowane osłabienie się amerykańskiego dolara na świecie, nie przyczyniło się w pełni do poprawy nastrojów wokół rynków zagranicznych za sprawą obserwowanego w drugiej połowie tygodnia umocnienia się japońskiego jena. Opublikowane w nocy ze środy na czwartek lepsze dane o wzroście gospodarczym w IV kwartale ub.r., doprowadziły do wzrostu oczekiwań, co do podwyżki stóp procentowych przez Bank Japonii podczas zaplanowanego na 20-21 lutego posiedzenia. W efekcie spekulacyjne fundusze zaczęły ograniczać swoje pozycje oparte o tzw. carry-trade, czyli strategię taniego pieniądza, co częściowo zaznaczyło się także w naszym regionie.
W nowym tygodniu uwaga inwestorów skupi się na danych o produkcji przemysłowej i cenach PPI (w poniedziałek), przetargu 5-letnich obligacji (w środę) i informacjach o sprzedaży detalicznej i bezrobociu (w piątek). Powinny one potwierdzić solidne podstawy wzrostu polskiej gospodarki i w połączeniu z poprawiającymi się nastrojami w regionie, przyczynić się do dalszej, powolnej aprecjacji naszej waluty podczas najbliższych sesji.Rynek międzynarodowy:
Miniony tydzień nie okazał się dobry dla amerykańskiej waluty, co dobrze pokazał obrazujący jej kondycję US Dollar Index. Jego wartość obniżyła się w ciągu kilku dni w okolice 84 pkt. z 84,87 pkt. notowanych tydzień wcześniej. W przypadku EUR/USD doszło w końcu do wybicia z obserwowanej w ostatnich tygodniach konsolidacji 1,2860-1,3050. Notowania ustanowiły maksimum w czwartek na poziomie 1,3172, po czym korekta sprowadziła je do 1,3115 w piątek po południu.