Raport o przychodach i wydatkach Amerykanów pokazał, że wydatki wzrosły niewiele ponad oczekiwania uczestników rynku, ale za to przychody wzrosły aż o 1% (prognoza +0,3%). Wyższe przychody mogą wskazywać na rosnącą presję inflacyjną, która z kolei może być osłabiana przez wzrost planowanych zwolnień (Raport Challengera) oraz tygodniowy raport o ilości noworejestrowanych bezrobotnych, który też sygnalizował pogorszenie sytuacji na tym rynku. Indeks ISM dla sektora przemysłowego wzrósł z 49,3 pkt. do 52,3 pkt. W USA sektor przemysłowy to mniej niż 20 procent całej gospodarki, więc znaczenie tego indeksu nie jest duże. Kolejne dane nie były już tak dobre. Wydatki na konstrukcje budowlane spadały 10 miesiąc z rzędu, a ceny domów w 4 kwartale wzrosły tylko o 1,1 procenta.
Dzisiejszy dzień w porównaniu do poprzednich jest dość ubogi jeżeli chodzi o napływ nowych danych makroekonomicznych. Przed południem ze strefy euro napłynie informacja o inflacji w cenach przemysłu (PPI) w styczniu, rynek oczekuje jej na poziomie 2,9%, Pod koniec sesji dowiemy się jak kształtuję się indeks nastroju Uniwersytetu Michigan z USA Prognozuje się niewielki wzrost do 94 pkt z 93,3 pkt poprzednio. Nie wydaje się aby te dane znacząco wpłynęły na zachowanie rynków. Od rana dolar kontynuuje swoją aprecjację.
Na rynku surowców niewiele się zmieniło. Ropa i miedź oscylują wokół wczorajszych wartości, natomiast złoto potaniało na co zapewne miał wpływ umacniający się dolar. Obecnie złoto notowane jest na poziomie 661,00 usd/oz. Z punktu widzenia analizy technicznej złoto wybiło się dołem z kanału wzrostowego, co może sugerować korektę ostatniego wzrostu tego metalu.
O godzinie 08:58 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3177 dolara.
Sytuacja techniczna eurodolara: niedźwiedzie (zwolennicy mocniejszego dolara) przeszły do ofensywy - tak najkrócej określić można przebieg ostatnich kilku godzin na rynku tej pary. Kurs zgodnie z wczorajszymi założeniami wyraźnie się osunął. Najpierw zobaczyliśmy zatrzymanie w rejonie wskazywanego wczoraj pierwszego wsparcia: 1,3180, a docelowo minimum wygenerowane zostało na poziomie 1,3154, czyli praktycznie dokładnie na drugim wsparciu. Już od drugiej części wczorajszego handlu widać było, że zmiany na wskaźnikach intra day postępują dość szybko, co stanowi istotny sygnał wskazujący na zbliżający się kres korekty. Aktualny układ techniczny, co prawda pozwala na złamanie wsparcia na 1,3150, jednak bez czynników z zewnątrz (np. danych makroekonomicznych) trudno liczyć, aby aprecjacja dolara w ciągu dzisiejszej sesji znacząco się pogłębiła. Znacząco to znaczy osiągnęła kluczowy dla tej pary obszar wsparcia umiejscowiony w rejonie figury 1,3100. Konkludując założyć można, że dzisiejsza sesja przyniesie nieznaczne pogłębienie spadków z targetem w rejonie 1,3140. Zanegowaniem scenariusza kontynuacji aprecjacji dolara byłby trwały wzrost powyżej 1,3200.