Wczorajsze notowania polskiej waluty odzwierciedlały zmiany rentowności amerykańskich obligacji oraz wahania eurodolara. Złoty w pierwszej części dnia traciła na wartości, w ślad za wzrostem rentowności oraz spadkiem EUR/USD. W drugiej natomiast, reagując na odwrócenie sytuacji na tych rynkach, jak również reagując na wyższy od prognoz wzrost inflacji CPI w Polsce (2,3 proc. wobec prognozowanych 2,1 proc. - nie był to jednak główny czynnik), zaczął wyraźnie zyskiwać.
Dziś, jak również w kolejnych dniach, notowania USD/PLN i EUR/PLN wciąż powinny podążać przede wszystkim za zmianami rentowności amerykańskich obligacji i notowań dolara. Ich spadek, będzie generował impuls wzmacniający złotego. Wzrost, zwłaszcza jeżeli będzie prowadził do przeceny na giełdach, wywoła odwrotną reakcję.
Mając na uwadze sytuację na rynku długu w USA oraz dolarze, gdzie jakkolwiek można oczekiwać ruchu korekcyjnego osłabienia, to na prognozowanie zmiany trendu jest jeszcze zbyt wcześnie, trzeba jednocześnie zakładać, że rozpoczęte w kwietniu impulsy wzrostowe na USD/PLN i EUR/PLN, jeszcze się nie zakończyły.
Dziś Narodowy Bank Polski opublikuje majowe dane o podaży pieniądza M3. Szacuje się, że roczna dynamika spadnie do 16,6 proc. z 17,7 proc. w kwietniu. Raport ten nie będzie miał wpływu na notowania złotego. Pośredni wpływ, poprzez zmiany notowań dolara i zachowanie amerykańskich obligacji, będą natomiast miały dane o majowej inflacji PPI w USA. Zostaną one opublikowane o godzinie 14:30. Rynek prognozuje, że inflacja wzrośnie o 0,5 proc. w stosunku do kwietnia, natomiast inflacja bazowa PPI będzie wyższa o 0,2 proc.
Marcin R. Kiepas