To wynik obchodzonego w Stanach Zjednoczonych Dnia Niepodległości i związanego z tym spadku aktywności inwestorów.
Na rynki nie napłynęły w ostatnich godzinach żadne istotne informacje. Nadal widoczne są echa zakończonego w ubiegłym tygodniu posiedzenia FED, a także oczekiwania związane z rozpoczynającym się dzisiaj dwudniowym posiedzeniem Banku Anglii, które jak się powszechnie oczekuje zaowocuje podwyżką stóp procentowych o 25 p.b. Jutro decyzję podejmie także Europejski Bank Centralny, chociaż tutaj podwyżka kosztu pieniądza będzie możliwa dopiero we wrześniu. Według opublikowanej wczoraj ankiety stopy procentowe w strefie euro mogą wzrosnąć do końca roku do poziomu 4,50 proc. (dwa razy), po czym czekać nas będzie dłuższa przerwa. Głównym pytaniem jest obecnie to, w jakim stopniu ten scenariusz jest już uwzględniony w bieżących notowaniach eurodolara. Wydaje się, że w niewielkim, co będzie stanowić dosyć mocny argument mogący doprowadzić do naruszenia magicznej bariery 1,40 na EUR/USD w perspektywie najbliższych miesięcy. W krótkim okresie sugerowana we wczorajszym komentarzu nieznaczna korekta notowań jest jednak możliwa. Okolice 1,3640-80 na eurodolarze są dosyć silnymi oporami, z kolei na GBP/USD takim poziomem są okolice 2,0250, które mogą zostać osiągnięte jutro. Nieznaczne umocnienie dolara w najbliższych dniach może przyczynić się do kontynuacji rozpoczętej wczoraj korekty wartości złotego. Tym samym wskazywane wczoraj okolice 3,77 zł za euro i 2,78 zł za dolara mogą zostać osiągnięte, co będzie korzystną okazją do sprzedaży walut za złote. W perspektywie kolejnych tygodni złoty pozostanie mocny, czemu będą sprzyjać spekulacje związane z możliwością podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej podczas lipcowego posiedzenia.
Sporządził:
Marek Rogalski
Główny Analityk