Ruchowi takiemu sprzyjała analiza techniczna, a pretekstem mógł być słabszy odczyt indeksu rynku nieruchomości podawany przez NAHB (stowarzyszenie budowniczych domów), który spadł z poziomu 28 do 24 pkt., był to poziom najniższy od 1991 roku (prognozy wskazywały na brak zmian). Sytuacja na rynku nieruchomości i związane z nim ryzykowne kredyty hipoteczne powodują coraz większy strach u graczy, a to wiąże się z awersją do dolara. Wczoraj Bear Stearns poinformował, że jeden z jego funduszy hedżingowych, który handlował instrumentami opartymi na ryzykownych kredytach hipotecznych stracił znaczną ilość ulokowanych w niego pieniędzy. Po tej informacji dolar dostał kolejny impuls deprecjacyjny. Dzisiejszy dzień przyniesie dużą porcję danych makroekonomicznych. Przed południem poznamy protokół z ostatniego posiedzenia Banku Anglii, publikacja tego raportu przynosi czasami skoki notowań na funcie, tym razem najprawdopodobniej jego publikacja zostanie stłumiona przez ważne dane z rynku amerykańskiego. W tym samym momencie poznamy poziom stopy bezrobocia w Anglii (prog. 5,5 proc.), a pół godz. później dowiemy się jak w maju kształtował się bilans handlu zagranicznego w Eurolandzie (prog. 2,2 mld EUR). Informacja ta może mieć krótkotrwały i niewielki wpływ na kursy walut. Dużo ciekawiej zapowiada się natomiast druga połowa sesji. O godz. 14.30 zostaną opublikowane raporty z rynku nieruchomości dotyczące czerwcowych zezwoleń na budowy domów, rozpoczęte budowy domów oraz dane o inflacji w cenach konsumenta CPI za czerwiec. Najważniejszy odczyt to dane o CPI, a w szczególności inflacji bazowej. Prognozy wskazują na wzrost CPI o 0,2 proc. m/m i 2,6 proc. r/r, oraz bazowej o 0,2 proc. m/m i 2,2 proc. w ujęciu rocznym. Jeśli inflacja będzie wyższa od oczekiwań to dolar powinien zyskać na wartości. Dane z rynku nieruchomości nie powinny istotnie zaszkodzić rynkowi, ponieważ prognozy są i tak bardzo pesymistyczne (prog. zezwolenia -0,7 proc., rozpoczęte budowy -1,6 proc.). Pół godziny po rozpoczęciu sesji w USA pojawi się w Kongresie Ben Bernanke. Będzie mówił o stanie gospodarki i polityce monetarnej. Nie wydaje się jednak aby powiedział coś czego już nie wiemy czyli, że gospodarka się rozwija, a presja inflacyjna nadal się utrzymuje.
Złoto zyskał na wartości z poziomu 664 usd/oz do poziomu 668,25. Taki ruch potwierdza słabość waluty amerykańskiej. Z punktu widzenia analizy technicznej wzrost cen złota powyżej 674 dolarów powinien przynieść dalsze jego wzrosty co niewątpliwie przełoży się na notowania dolara. Obecnie za uncję tego kruszcu zapłacić należy 668,40 dolarów.
O godzinie 08.55 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3813 dolara.
Sytuacja techniczna eurodolara: godziny sesji nocnej przyniosły potwierdzenie silnej pozycji zwolenników słabszego dolara. Kurs ustanowił nowy szczyt historyczny na poziomie 1,3830 wyłamując się górą z widocznej od kilku dni konsolidacji. Zasięg wzrostów oraz ich ograniczona dynamika sugerują, że tak konsekwentna od dłuższego czasu deprecjacja dolara zaczyna powoli tracić impet. Ze względu na oczekiwane w dniu dzisiejszym dane makro zza oceanu trudno spodziewać się bardziej zdecydowanych zmian cen w pierwszej części sesji. Układ wskaźników intraday wskazuje obecnie na możliwość wprowadzenia ponownie notowań tej pary w obszar widocznej jeszcze wczoraj konsolidacji. Wyraźniejszym, technicznym sygnałem na umocnienie pozycji niedźwiedzi będzie powrót poniżej 1,3780. Najbliższy lokalny opór to rejon 1,3850.
RYNEK KRAJOWY