Bez reakcji na słabe dane

(Niby)przełamanie wsparcia. Wczoraj doszło do przełamania poziomu wsparcia, ale przełamanie to było pod kilkoma względami dziwne

Publikacja: 13.08.2010 08:10

Bez reakcji na słabe dane

Foto: ROL

Pozostajemy więc z uczuciem niedosytu i przeświadczeniem, że sprawa wsparcia w okolicy dołka z 30 lipca nie jest rozstrzygnięta. Do przełamania doszło przed południem, później spadek cen nie został zdynamizowany, ale podaż odpuściła.

Na początku było to tylko utrzymanie się cen tuż pod wsparciem, a później wykres powrócił nad poziom 2464 pkt. Do pełnej negacji spadku brakowało wyjścia ceny na nowe szczyty dnia. Do końca sesji to się nie udało. Udało się za to utrzymać rynek nad wsparciem, co sprawiło, że przedpołudniowa zmiana nastawienia z pozytywnej na neutralną (czy też na negatywną, która także wtedy mogła być uzasadniona) nie zyskała potwierdzenia. Dzień zakończyliśmy więc powrotem do nastawienia pozytywnego.

Nie bez znaczenia jest także tło tych wydarzeń. Opisane tu zmiany cen miały miejsce przy niewielkiej aktywności. Obrót po całej sesji wyniósł niespełna 750 mln złotych. To wynik kiepski jak na pojawienie się sygnału ważnego w średnim terminie. Sygnał nie został więc potwierdzony ani przez wyraźną przewagę podaży, ani przez aktywność. Są to okoliczności podważające siłę sprzedających.

Odbicie w końcówce sesji nie było na tyle silne, by wynieść ceny na szczyty sesji, tak więc nie została w pełni zanegowana ostatnia fala spadku cen. Może się wobec tego okazać, że rynek jeszcze raz będzie walczył w pobliżu wsparcia. Obecnie tym wsparciem jest wczorajszy dołek.

Zachowanie podaży nie jest przekonujące. Co ciekawe, podaż nie atakuje wtedy, gdy ma ku temu powody. W środę pojawiły się kiepskie informacje dotyczące wielkości deficytu amerykańskiego bilansu handlowego, a wczoraj drugi raz z rzędu okazało się, że nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych jest wyraźnie więcej, niż oczekiwano.

Do tego ich liczba jest już bliska 500 tys., co w żaden sposób nie jest sygnałem, że na rynku pracy jest lepiej. Zmiany liczby wniosków, jakie w ostatnim czasie są publikowane w czwartkowych raportach, zaczynają budzić coraz większy niepokój. Rynek jakby na to nie zważał. Ostatnia przecena jest na razie zbyt duża i, jak widać po wczorajszej sesji, podaż jeszcze nie jest zdecydowana. Skoro rynek nie reaguje na takie niespodzianki, to potencjał spadku wydaje się ograniczony.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów