Komentarz poranny

Aktualizacja: 28.02.2017 01:27 Publikacja: 03.04.2008 09:26

Wczorajsza sesja w Stanach zakończyła się pomyślnie dla tamtejszych

właścicieli długich pozycji. Wprawdzie rynek nie powtórzył wcześniejszego

mocnego wzrostu, ale chyba nikt na to nie liczył. Sukcesem byków było

bowiem utrzymanie cen w okolicach zamknięcia notowań wtorkowych. Tym

samym, przynajmniej na razie, korekta tego ruchu nie jest wielka, co

sugeruje, że możemy zobaczyć jego dalszy ciąg. Kontrakty w Stanach rosną

już teraz, w czym pomaga zwyżka cen, jaka pojawiła się w drugiej części

notowań tokijskich. Nikkei zakończył dzień wzrostem o 1 proc., co może nie

jest wartością zawrotną, ale warto pamiętać, że początek sesji był

spadkowy.

Wczorajsze dobre dla byków notowania w USA miały miejsce w chwili, gdy

ponownie pojawiły się mało przyjemne informacje. O dynamice zamówień w

przemyśle nie będę wspominał, bo są to dane mocno zmienne i różnica między

prognozą, a faktycznym odczytem nie była aż tak duża. Zresztą wraz z

publikacją za marzec zrewidowano dane za poprzednie miesiące. Rewizja

okazała się pozytywna i sygnalizuje, że wielkość zakupów inwestycyjnych ma

się nieco lepiej, niż wcześniej sądzono. Być może to po części pomogło

bykom, choć popyt musiał zmierzyć się z innym czynnikiem negatywnym. Były

nim wczorajsze wypowiedzi szefa amerykańskiego systemu rezerwy federalnej.

Ben Bernanke stwierdził, że nie jest w stanie stwierdzić, czy gospodarka

amerykańska jest już w stanie recesji, ale zaznaczył, że ryzyko pojawienia

się recesji jest całkiem spore. Wprawdzie dla rynku to nic nowego, ale

zawsze to jakaś oficjalna wypowiedź dopuszczająca możliwość pojawienia się

recesji. Nie zdarza się to często. Poza tym informacji nie było zbyt

wiele. Przed otwarciem mieliśmy oczywiście raport ADP, ale jak wiemy, nie

wywołał on euforii. Faktyczne dane dotyczące amerykańskiego rynku pracy

pojawią się dopiero jutro. Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Nie jest

wykluczone, że i dzisiejsza sesja będzie dość spokojna, choć należy

pamiętać, że mamy w planie publikację wskaźnika ISM liczonego dla sektora

usług.

Wczorajsza słaba końcówka notowań jeszcze nie przekreśla szans byków, ale

wyraźnie je zmniejszyła. Widać, że popyt ma już problemy z pokonanie

strony podaży na poziomach konsolidacji z drugiej połowy lutego. To już

nie są przelewki. Każdy ma świadomość, że wybicie ponad strefę wspomnianej

konsolidacji będzie tożsame z wybiciem z jakże wyczekiwanej formacji

podwójnego dna. Podaż nie będzie biernie się temu przyglądać. Jeśli popyt

faktycznie chce powalczyć, to nie powinien odpuszczać, tak jak wczoraj, bo

to nie wzbudza zaufania u niezdecydowanych.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów