To zaś oznaczałoby dalszy spadek popytu wewnętrznego i kłopoty firm nastawionych na krajowy rynek. Po środowym umiarkowanie optymistycznym raporcie ADP (mówił o wzroście zatrudnienia o 8 tys. w sektorze prywatnym), wczorajsze dane tygodniowe (sygnalizujące wzrost liczby nowych bezrobotnych aż o 38 tys. więcej niż tydzień wcześniej) z rynku pracy były wyjątkowo słabe i na ich tle oczekiwany kolejny spadek zatrudnienia wydaje się być racjonalnym scenariuszem. Dane podane zostaną o godz. 14.30, rynek oczekuje spadku zatrudnienia o 50 tys. po tym, jak w lutym zmniejszyło się ono o 63 tys.
Na tym tle dane pokazujące nieco mniejszy od oczekiwanego spadek aktywności mają nieco mniejsze znaczenie. Indeks ISM dla sektora usług wzrósł w marcu do 49,6 pkt., podczas gdy rynek oczekiwał spadku do 50 pkt.
Waluty - Dane nie pozwoliły na umocnienie dolara
Mimo wyraźnie pro-dolarowego sentymentu, wczoraj doszło do wzrostu notowań na parze EURUSD. Przyczyniły się do tego tygodniowe dane z rynku pracy, które zostały odczytane jako zapowiedź słabego odczytu miesięcznego raportu, który poznamy dziś. W rezultacie, para EURUSD, która w pierwszej części dnia zniżkowała w okolice 1,5510, dość szybko powędrowała do poziomu 1,5685, gdzie widoczny jest lokalny opór. Dalszy los notowań zależy przede wszystkim od dzisiejszego odczytu - dyskonto słabych danych dawałoby (przy nieco lepszych danych) szanse na krótkoterminowe umocnienie dolara i zejście na EURUSD do silniejszego wsparcia na 1,5350. Wspomniane tygodniowe dane z rynku pracy spowodowały też spore umocnienie jena, który od 17 marca pozostaje w ruchu korekcyjnym w relacji do dolara. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż USDJPY dość szybko zaczął ponownie wzrastać, co dodatkowo wsparte było niezłym (jak na tak słabe odczyty danych) zachowaniem się rynków akcji.
Wraz z nasilającymi się spekulacjami odnośnie tego czy RPP podniesie w kwietniu stopy procentowe po raz czwarty w tym roku, polska waluta w ostatnich dniach zachowuje się wyjątkowo dobrze. W środę złoty zyskał zarówno w relacji do dolara, jak i do euro, mimo iż tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy spowodowały spory ruch w dół na USDJPY, co często potrafi być niekorzystne dla walut rynków wschodzących. Para USDPLN notowała wzrosty w pierwszej części dnia wobec umacniania się dolara wobec euro, jednak po godz. 14.30 szybko powróciliśmy do porannych poziomów, a na zamknięciu złoty kosztował już tylko 2,22 USD. Kurs EURPLN na koniec dnia obniżył się poniżej poziomu 3,48. Dla średnioterminowych perspektyw złotego niebagatelne znaczenie będą miały polskie dane makroekonomiczne za marzec, które pokażą, czy rzeczywiście rozwijamy się w tak szybkim tempie jak pokazywały dane za pierwsze dwa miesiące. To miałoby też swoje konsekwencje dla oczekiwań co do końca cyklu podwyżek stóp procentowych.