W stosunku do „noworocznych" prognoz, największym zaskoczeniem dla nas i dla rynku okazał się jeszcze silniejszy wzrost wydobycia w Ameryce Północnej (ropa łupkowa), w Iraku oraz Libii. W danych cały czas nie widać także efektu sankcji nałożonych na Iran. Władzom w Teheranie bez większych problemów udaje się sprzedawać nadwyżki surowca, które powstają na skutek spadającego zapotrzebowania ze strony Europy i Japonii.
Wg statystyk grupy OPEC nadpodaż ropy w I kwartale wyniosła 1,8 mb/d, w II kwartale zaś może wzrosnąć nawet do ponad 2 mb/d (Wykres 2). Wysoki poziom produkcji ropy rynki zawdzięczają przede wszystkim Arabii Saudyjskiej, Libii i Irakowi. Dzięki wydobyciu w tych krajach, łączna produkcja kartelu od 6 miesięcy jest wyższa średnio o ok. 1,5 mb/d od oficjalnego poziomu wydobycia, ustalonego w grudniu ubiegłego roku (30 mb/d). Rosnącą produkcję ropy w USA obrazują zaś szybko rosnące od początku roku zapasy i mniejsze niż przed rokiem ilości surowca dostarczane do amerykańskiego wybrzeża.
O ile jeszcze przed kilkoma miesiącami do otwierania długich pozycji zachęcała sytuacja wokół Iranu, to dziś po serii spotkań przedstawicieli krajów ONZ z władzami Iranu prawdopodobieństwo zaostrzenia konfliktu znacznie spadło. Mało skuteczne okazały się także sankcje władz USA i UE. W ciągu ostatnich miesięcy wydobycie ropy w Iranie spadło tylko o 0,3 mb/d w stosunku do poziomu z końca 2011 r.
Zakładając dalszy spadek podaży do końca roku o kolejne 0,3 mb/d na rynku globalnym, przewaga podaży nad popytem powinna utrzymywać się nawet pomimo sezonowego wzrostu popytu w III i IV kwartale. To powinno doprowadzić do dalszego wzrostu rynkowych zapasów, spadku cen, budując skuteczny czynnik amortyzujący wpływ kolejnego pogorszenia stosunków na linii ONZ – Iran.
Coraz słabiej wyglądają także perspektywy popytu na ropę. Wysokie ceny w I kwartale br. oraz koniunktura w Chinach, USA i Europie skutecznie osłabiły wzrost globalnego popytu na ropę w ostatnich miesiącach. Trudno także znaleźć argumenty za powrotem w kolejnych kwartałach do prognozowanej na początku roku dynamiki popytu, biorąc pod uwagę bieżącą sytuację makroekonomiczną.