Trwała zmiana postrzegania sytuacji na rynkach

Słabe dane z amerykańskiego rynku pracy za wrzesień ostatecznie przesądziły o tym, że Rezerwa Federalna pozostawi program ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej w niezmienionym kształcie do końca kadencji Bena Bernanke.

Aktualizacja: 11.02.2017 09:47 Publikacja: 02.11.2013 05:00

Damian Rosiński, makler papierów wartościowych, Dom Maklerski AFS

Damian Rosiński, makler papierów wartościowych, Dom Maklerski AFS

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Publikacja Departamentu Pracy potwierdziła to, co rynki dyskontowały od końca września, kiedy komplikować się zaczęła sytuacja wokół budżetu.

Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) będzie więc wspierał płynność dłużej, niż przypuszczała większość jego członków. W czerwcu prezes Fedu po raz pierwszy ostrzegł, że przed końcem roku Komitet ograniczy skalę zakupów obligacji, a do połowy 2014 r. program całkowicie wygasi. Choć QE3 zostanie rozszerzony, od czasu wspomnianej deklaracji Bernankego z czerwca, na rynkach zaszły pewne, jak się wydaje, nieodwracalne zmiany, które wyznaczą kierunek ruchu cen w horyzoncie najbliższych kilku miesięcy.

W okolicach połowy roku zakończył się na rynkach okres strachu, wzmożonej zmienności oraz ucieczki od ryzyka. Inwestorzy uwierzyli w trwałe rozwiązanie problemów zadłużonej Europy. Stary Kontynent odzyskał zaufanie, co skutkowało powrotem pieniędzy na rynki poszczególnych państw Unii. Skutkowało to m.in. zapoczątkowaniem silnego trendu w notowaniach podstawowych indeksów na parkietach krajów najbardziej dotkniętych kryzysem (PIGS). Indeks giełdy w Atenach wzrósł od lipca o ok. 50 proc., w Mediolanie i Madrycie o ok. 30 proc., a w Lizbonie prawie 20 proc. Pomijając epizod silnej przeceny w reakcji na ogłoszenie planów reformy OFE, hossa zagościła również na warszawskim parkiecie. Pieniądze, które ulokowano w akcjach, odpłynęły wcześniej z rynków obligacji bezpiecznych państw G7. Od tego również czasu wyraźnie tracić zaczął dolar, a zyskiwać europejskie waluty, w tym złoty.

Kurs EUR/USD, giełdy słabych krajów strefy euro oraz złoty weszły w ścisłą harmonizację, świadczącą o ustabilizowaniu sytuacji, spadku zmienności oraz, w mojej ocenie, o trwałości zainicjowanych tendencji.

Od początku III kw. 2013 r. współczynniki korelacji podstawowych indeksów giełd w Grecji, Hiszpanii, Włoszech i w Polsce z eurodolarem wynoszą ok. 0,9. Wcześniej, w okresie 12 miesięcy nie przekraczały 0,4. Do tego samego stopnia pokrywać się zaczął kierunek zmian tych indeksów z kursem USD/PLN – sygnał całkowitego poddania się polskiej waluty globalnym tendencjom. Lokalne czynniki (dane makroekonomiczne, wypowiedzi członków RPP, działania rządu) od kilku miesięcy nie mają żadnego znaczenia dla wyceny złotego.

Choć w krótkim terminie 1–3 tygodnie) rynki wejdą najprawdopodobniej w jakąś formę korekty, skutkującej przejściowym umocnieniem dolara, przeceną złotego oraz spadkami giełdowych indeksów, można zakładać, że ukształtowane wcześniej tendencje, ulegną później wznowieniu.

Wspomniana stabilizacja warunków rynkowych sprawia, że dokonywane obecnie zmiany w portfelach nie są tylko przejściowym, spekulacyjnym przepływem kapitału, lecz trwałą tendencją, która utrzyma się wiele miesięcy. Potrwa co najmniej tyle, ile najkrótsze tego typu epizody z przeszłości. Kolejne sygnały odradzającej się aktywności Europie oraz wydłużenie obowiązywania programu skupu obligacji w dotychczasowej formie będą sprzyjać realizacji takiego scenariusza.

Dobre nastroje utrzymają się, w mojej ocenie, przynajmniej do wiosny. Mniej więcej do czasu pierwszej decyzji FOMC o ograniczeniu skali QE3. Oznacza to, po pierwsze, że ochłodzenie nastrojów należy traktować jako przejściowe i wykorzystać do odnowienia pozycji. Po drugie, że zaobserwowana korelacja: wzrosty cen akcji–mocne euro–mocny złoty, powinna utrzymywać się przez kolejne tygodnie, dając dobre wskazówki odnośnie do wahań cen w krótkim terminie (horyzont godzin–dni).

Jakkolwiek jest szansa, że eurodolar powróci w rejon przełamanej linii dwuletnich maksimów (1,3650), w dalszej części roku powinien wznowić wzrosty i skierować się na 1,40. Jeśli chodzi o złotego, oczekiwane spadki EUR/USD przełożą się, według mnie, na odczuwalne wzrosty notowań USD/PLN (w rejon 3,12) oraz stabilizację bądź wznowienie spadków kursu EUR/PLN. Złoty pozostanie więc mocną walutą. Okolice 4,23 na EUR/PLN, jeśli się pojawią, trzeba będzie wykorzystać do zabezpieczenia sprzedaży euro w perspektywie co najmniej kilku miesięcy. W przypadku WIG20 rynek powinien dać spóźnialskim szansę na zakup akcji podczas spadku w pobliże 2450 pkt.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów