Whisky razem z kratą, kiltem oraz dudami jest w naszych wyobrażeniach nierozerwalnie związana ze Szkocją. Jest jednym z symboli tego kraju. W związku z tym ciężko będzie się nam pogodzić z tym, że niedługo próżno będziemy szukać w tym kraju szklaneczki starego single malta. Według najnowszych danych Scotch Whisky Association, stowarzyszenia zrzeszającego producentów szkockiej, na koniec 2013 r. w magazynach na terenie Szkocji leżakowało około 1,8 mld litrów czystego alkoholu (LPA) malt whisky, co stanowi odpowiednik około 12 mln beczek. To rekordowy poziom w historii.

Problemem nie jest jednak wielkość zapasów, ale ich struktura, bowiem tylko 13 proc. stanów magazynowych to whisky wyprodukowana przed 2002 r. Jeśli zostanie utrzymane obecne tempo butelkowania, to za niecałe cztery lata zapas ten się wyczerpie. Z pewnością wizja ta nie jest szczególnie przyjemna dla miłośników szkockiej. Wieloletnie leżakowanie ma bowiem ogromne znaczenie dla tego trunku. Według prawa szkocka whisky musi dojrzewać w drewnianej beczce, w kraju św. Andrzeja minimum przez trzy lata. Oczywiście najlepsze trunki spędzają w ten sposób całe dziesięciolecia i nabierają smaku, zapachu oraz wyrazu. Wiek whisky, czyli liczba lat spędzonych w beczce, przekłada się po prostu na jej jakość.

O tym jak bardzo, postanowił się przekonać Serge Valetnin, miłośnik i krytyk whisky oraz jeden z najbardziej poważnych blogerów alkoholowych na świecie. W tym celu w 2010 r. prześledził noty przyznawane w „ślepych testach" przez użytkowników portalu Whisky Monitor. Do dyspozycji miał 10 300 ocenionych butelek. Podzielił je według wieku i wyszło mu niezbicie, że whisky starsza przeważnie otrzymuje lepsze noty. Średnia ocena whisky w wieku od trzech do 16 lat wynosiła około 83 punktów w 100-punktowej skali. Natomiast whisky starsza niż 35 lat osiąga już noty rzędu 88 punktów. Co istotne, w tej skali whisky „dobra" jest oceniana powyżej 82 punktów, a „doskonała" na ponad 90.

Złe wiadomości dla miłośników tego trunku są jednocześnie dobre dla osób, które lokują swój kapitał w kolekcje starych, rzadkich butelek whisky. Już obecnie rynkowe premiery kilkudziesięcioletniej whisky są wyczekiwane i szeroko komentowane w środowisku. Jednak z biegiem lat takie wydarzenia będą coraz rzadsze, a ceny poszczególnych edycji coraz wyższe. Oczywiście rosnąć będę również ceny butelek na rynku wtórnym. O tym nie trzeba raczej przekonywać uczestników stacjonarnych oraz elektronicznych aukcji. Oni już od kilku lat mogą obserwować postępowanie tego procesu. Dość ekstremalnym przykładem może być butelka 40-letniej whisky Macallan z 1961  r., z serii Fine and Rare, która w ciągu pięciu lat podrożała o 756 proc.

Szkocka whisky oczywiście nie zniknie całkowicie z rynku. Brakuje bowiem tylko starych beczek tego trunku. Młodych, kilkuletnich, jest nawet za dużo. Obecnie mamy najwyższe stany magazynowe w historii, które powstały w wyniku gwałtownego wzrostu produkcji w ostatnich latach. Z tego powodu aż 50 proc. zapasów stanowi obecnie whisky maksymalnie trzyletnia. Oznacza to, że już niedługo ciężko będzie znaleźć dobrą starą szkocką, ale młoda będzie tańsza.