„Grube ryby” albo jak rodził się w Polsce kapitalizm

Znacie? To posłuchajcie.

Publikacja: 08.04.2017 07:50

Grube ryby. Jak zarobili swój pierwszy miliard, Michał Matys, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2017

Grube ryby. Jak zarobili swój pierwszy miliard, Michał Matys, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2017

Foto: Archiwum

„Grube ryby" to sylwetki dziesięciu osobowości polskiego biznesu. O kilku słyszał każdy: Jan Kulczyk, Zygmunt Solorz-Żak, Michał Sołowow, Leszek Czarnecki. To miliarderzy, którzy od lat okupują czołówki wszelkich list najbogatszych Polaków. Pozostali bohaterowie tekstów Michała Matysa nie są już tak oczywistymi typami – na pewno nie szacunkowa wartość posiadanego przez nich majątku była wyznacznikiem znalezienia się w zestawieniu grubych ryb. Owszem, Ryszard Krauze, Aleksander Gudzowaty i Roman Kluska to postaci, które mogą być w świadomości społecznej dobrze kojarzone. Jednak już niewielu Kowalskich ma pojęcie, kim jest Adam Góral, a tym bardziej Janusz Szlanta. A czy ktokolwiek widział generała Gromosława Czempińskiego na jakiejkolwiek liście bogaczy?

Wybór Michała Matysa jest bardzo subiektywny. Przede wszystkim autor opisuje ludzi, z którymi miał wiele razy styczność podczas pracy zawodowej. Doświadczony dziennikarz – z nagrodą Grand Press na koncie – na opisywaniu początków kapitalizmu zjadł zęby. Od 1991 r. publikował w „Gazecie Wyborczej", „Proficie" (przodek „Forbesa"), realizował programy telewizyjne, napisał również kilka książek.

Kluczem jest styk świata wielkich pieniędzy i biznesu ze światem polityki i służb specjalnych. Polska to nie Rosja ani Ukraina, ale i nad Wisłą wielka transformacja dokonała się przy wzajemnym przenikaniu tych dwóch światów. Przy czym jedni na tym skorzystali, inni – jak Roman Kluska czy mniej kojarzony w społecznej świadomości Janusz Szlanta – zostali brutalnie sprowadzeni do parteru.

W tym kontekście nie dziwi więc, dlaczego cykl zamyka sylwetka generała Czempińskiego – byłego szpiega, który doradzał nawet firmom doradczym i którego dopadły oskarżenia dotyczące kulisów prywatyzacji.

Matys nie wydaje werdyktów, nie ocenia, nie szkaluje ani nie wybiela. Stara się trzymać faktów, przywołuje publikacje prasowe, w książce wypowiada się również cała plejada uczestników i świadków wydarzeń.

Rzecz opisana jest językiem krwistym, nie brakuje anegdot i smaczków. Oczywiście siłą rzeczy na ponad 400 stronach otrzymujemy esencję, a nie pełnowymiarowe biografie.

Autor w przedmowie cytuje „Ziemię obiecaną" – opus magnum Władysława Reymonta opowiadające o narodzinach kapitalizmu w Łodzi w XIX wieku. Historie opisane w dziesięciu sylwetkach bez wątpienia mogłyby posłużyć za kanwę „Ziemi obiecanej" przełomu XX i XXI wieku.

Na zbliżające się długie weekendy „Grube ryby" to pozycja jak znalazł.

Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Komentarze
Pewne prawidłowości
Komentarze
Wyższy cel?