Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 02.03.2025 19:17 Publikacja: 30.01.2024 06:00
Foto: AFP
– Finalnie okazało się, że rynki posiliły się niemal każdym impulsem wzrostowym przy próbach ignorowania impulsów spadkowych. Tylko w przypadku Wall Street indeksy potrafiły rosnąć – i szybować na historycznych maksimach – mimo lepszych od oczekiwań danych makro, spadków wyceny prawdopodobieństwa obniżki ceny kredytu przez Fed, wzrostu rentowności długu i wreszcie mocnych przecen spółek tej wagi, co Intel czy Tesla – wskazuje Adam Stańczak, analityk DM BOŚ. W ubiegłym tygodniu zyskiwały zarówno indeksy amerykańskie, jak i europejskie. – W przypadku Europy rynki potrafiły posilać się najpierw umocnieniem euro do dolara – czy też osłabieniem dolara – by później ignorować zwrot na rynku walutowym, który musiał odpowiedzieć na zaskakująco mocny odczyt amerykańskiego PKB w IV kwartale 2023 r. i wzrost wycen prawdopodobieństwa, iż Europejski Bank Centralny wyprzedzi Fed na ścieżce, obniżając cenę kredytu już w kwietniu przy przesunięciu na maj terminu pierwszej obniżki stóp procentowych przez Fed – podkreśla Stańczak. Wyniki spółek – zdaniem analityka – nie były jednak wcale tak dobre, jak wskazuje zachowanie rynków. – Również paliwo do zwyżek, w postaci mocnych danych makro z USA, jawi się jako dyskusyjne. Nie ma wątpliwości, że część zeszłorocznej hossy została zbudowana na wycenach zmiany w polityce Fedu i spadku rentowności długu, a w poprzednim tygodniu żaden z tych elementów nie grał w byczym obozie – zwraca uwagę analityk DM BOŚ. Rentowność papierów dziesięcioletnich USA sięga dziś około 4,14 proc., a na otwarciu stycznia – chwilę po szczycie optymizmu rynków akcji w IV kwartale – była w rejonie 3,88 proc. – Również w Europie można mieć wątpliwości, czy rynki nie przesadziły z optymizmem. Tylko w przypadku EBC można mówić już o błędach w polityce monetarnej w postaci zbyt restrykcyjnej postawy w sytuacji spadającej inflacji, co skończy się mocniejszym spowolnieniem gospodarczym. Bieżący tydzień pokaże, czy styczniowe zakłady o dobrą postawę amerykańskich spółek technologicznych były dobrym wyborem – przewiduje Stańczak. Jego zdaniem stale należy liczyć się z ryzykiem, iż pierwsza połowa roku – mimo optymistycznego stycznia – będzie jednak trudna dla rynków. paan
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Korekta rynkom jak najbardziej się należy, ale trend wzrostowy zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce nadal jest aktualny. Bardziej jednak przeważałbym teraz w portfelu polski rynek – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO BP.
Przez kilka pierwszych tygodni tego roku przyszło nam cieszyć się z niesamowitej siły polskiego rynku akcji. Ostatnie dni jednak mocno zmieniają perspektywy rynków, a gdzieniegdzie widać coraz większy strach.
Część inwestorów może być bardzo zadowolona z ostatnich dni i są to ci, którzy od długich miesięcy wyczekiwali takiego ruchu, jaki teraz obserwujemy, w wykonaniu obligacji. Ale to zarazem raczej zapowiedź problemów gospodarczych.
Główny indeks francuskiej giełdy, czyli CAC 40, co prawda nieco ostatnio spuścił z tonu, ale wciąż jest on stosunkowo blisko historycznych szczytów. W ubiegłym tygodniu zachowywał się nawet lepiej niż chociażby niemiecki DAX, przez co analitycy BM mBanku wskazują, że powrót do ataku na historyczne szczyty wciąż pozostaje jak najbardziej realnym scenariuszem.
To, co się dzieje na zewnątrz Polski, w pewnym sensie zmusi do refleksji lokalnych decydentów, że być może to moment na przyjęcie wspólnej waluty, która nas jednak uodporni na mnóstwo ryzyk geopolitycznych – mówi Jerzy Nikorowski, dyrektor BM BNP Paribas.
Inwestorzy, prawdopodobnie zagraniczni, zarządzili odwrót z polskiego rynku akcji. Indeksy spadają. Złoty pozostaje jednak silny, a nasze obligacje są obojętne na umocnienie amerykańskich papierów dłużnych.
Od początku roku widoczna jest zmiana układu sił na głównych światowych parkietach. O ile indeksy na giełdzie nowojorskiej zachowują się słabiutko, o tyle główne wskaźniki na naszym kontynencie, w szczególności niemiecki DAX, imponują siłą.
Zaczynamy wspinać się z głębokiego dołka na górę, co przypomina lata 2018–2019, ale tym razem góra jest wyższa i przebywanie na szczycie potrwa dłużej. To rodzi wyzwania – mówi Damian Kaźmierczak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Niezależnie od rozstrzygnięć wyborczych w Niemczech, na tamtejszym rynku akcji rozgrywają się ważne tendencje. DAX po wielomiesięcznej hossie jest już szczodrze wyceniony i technicznie wykupiony, ale tego samego nie da się powiedzieć o indeksach niemieckich „misiów”.
Piątkowy wieczór przyniósł inwestorom niemiłe zaskoczenie. Droga do pokoju na Ukrainie wydaje się być dzisiaj bardziej wyboista niż jeszcze kilka dni temu. Jest już pierwsza reakcja rynków.
WIG20 stracił w piątek 0,4 proc. W ciągu dnia skala spadków na naszym rynku była jednak wyraźnie większa.
Mimo, iż w piątek kurs akcji największego polskiego ubezpieczyciela lekko tracił, to wcześniej wspiął się na poziomy rekordowe w historii notowań spółki. To reakcja na powołanie nowego prezesa. Rada nadzorcza PZU powierzyła Andrzejowi Klesykowi funkcję prezesa zarządu.
Piątkowa sesja przynosi pogłębienie spadków krajowych indeksów, co wpisuje się w negatywne nastroje na pozostałych rynkach akcji.
Technologiczna grupa zasygnalizowała jakie zjawiska widzi w styczniu i lutym. Czy biznes wreszcie odbija?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas