Po dwóch słabszych miesiącach zarówno na rynkach akcji, jak i obligacji, na początku października nastroje się poprawiły. Paradoksalnie pretekstem do zmiany trendów mógł być wybuch walk na Bliskim Wschodzie. Uznano, że może to spowodować zmianę w polityce monetarnej amerykańskiego Fedu.
Podobne zachowanie akcji i obligacji
W drugim tygodniu października sytuacja na rynku znowu zaczęła sprzyjać inwestorom. Rentowność obligacji zaczęła dość dynamicznie zawracać ze szczytów, a to pozytywnie się przełożyło na notowania akcji. Widać było także zmianę w kursach walut i odwrót od dolara.
– Rozpętanie wojny na terenie Izraela doprowadziło do wyraźnego wzrostu ryzyka geopolitycznego, co dołożyło się do wojny w Ukrainie trwającej od ponad 18 miesięcy – komentowali analitycy BM mBanku.
Ryzyko to stało się dla inwestorów wystarczającym powodem do zakupu obligacji skarbowych. Rentowność dziesięcioletnich papierów amerykańskich zbliżała się już do 5 proc. Był to najwyższy poziom od 16 lat. Ale drugi tydzień października przyniósł zwrot w tym trendzie. Ceny obligacji zaczęły rosnąć (a zatem ich rentowność spadać). Wraz z tym polepszyły się nastroje na rynkach akcji, w tym na warszawskiej giełdzie.
Co ciekawe, od dłuższego czasu notowania akcji i obligacji poruszają się najczęściej w tym samym kierunku, co w przeszłości wcale nie było takie oczywiste. Obecnie zmalały oczekiwania co do zaostrzonej polityki monetarnej, a to pozytywnie wpływa na notowania obligacji skarbowych. Oznacza też mniejsze obciążenia dla spółek, co przekłada się na wzrost kursów akcji.