Michał Cichosz, Skarbiec TFI: AI zdemokratyzuje dostęp do danych

Największymi beneficjentami rozwoju AI mogą być firmy dysponujące największą ilością danych, które dzięki tej technologii będą mogły szybko je przeanalizować i wykorzystać – ocenia Michał Cichosz, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI.

Publikacja: 14.06.2023 18:25

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym programie „Prosto z Parkietu” był Michał Cichosz, zarządza

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym programie „Prosto z Parkietu” był Michał Cichosz, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI

Foto: parkiet.tv

Rozmawiamy w dniu decyzji Fedu, który prawdopodobnie nie podwyższy tym razem stóp procentowych. Nawet gdyby wyznaczyło to koniec cyklu zacieśniania polityki pieniężnej, Fed wydaje się zdecydowany, aby utrzymać stopy procentowe na wysokim poziomie przez dłuższy czas. Takie środowisko teoretycznie powinno być negatywne dla akcji spółek wzrostowych. Tymczasem indeks Nasdaq, w którym spółki wzrostowe mają spory udział, od początku roku zyskał około 30 proc. Dlaczego tak się dzieje?

Rynek zawsze wybiega w przyszłość. Rekordowo szybkie tempo podwyższania stóp procentowych jest już za nami. Jego skutkiem jest to, że USA są jedną z nielicznych rozwiniętych gospodarek, w których realne stopy procentowe są dodatnie. Jeśli inflacja będzie nadal malała, to pojawi się przestrzeń do potencjalnych obniżek stóp. W takich okolicznościach inwestorzy żyją czymś innym niż polityka pieniężna. Sezon publikacji wyników kwartalnych, oczekiwania co do otoczenia biznesowego, upowszechnianie się sztucznej inteligencji (AI) – to wszystko miało pozytywny wpływ na notowania spółek z Nasdaq.

Wpływ upowszechniania się AI na koniunkturę na Wall Street był widoczny gołym okiem. Jednym z motorów tegorocznej hossy był wzrost cen akcji Nvidii, która dominuje na rynku chipów wykorzystywanych w systemach AI. Kto jeszcze, oprócz producentów takich chipów, będzie beneficjentem eksplozji zainteresowania sztuczną inteligencją?

Żeby wyobrazić sobie, jak może wyglądać cały łańcuch zdarzeń związany z rozwojem AI, można posłużyć się analogią do gorączki złota. Wtedy wszyscy chcieli znaleźć złoto, dzisiaj wszyscy chcą wykorzystać AI w swoim biznesie. Na gorączce złota w pierwszej kolejności skorzystali producenci szpadli i kilofów. Ich odpowiednikiem są dzisiaj producenci chipów i centrów danych, czyli infrastruktury, która pozwala AI działać. W dalszej kolejności zyskiwać na wartości będą twórcy dużych modeli językowych, czyli właśnie tego, co określamy mianem AI. Na końcu będą zaś powstawały aplikacje, zawieszone w chmurze, pozwalające na korzystanie z tych modeli zewnętrznym klientom, pracownikom firm itp. W nadchodzących miesiącach i kwartałach będziemy ciągle w tej fazie produkcyjnej, a w przyszłym roku prawdopodobnie zobaczymy wysyp aplikacji bazujących na AI. Wtedy beneficjentami będzie wiele spółek z sektora software’owego.

W dalszej perspektywie AI może mieć zastosowanie w wielu różnych branżach, zupełnie niekojarzonych dzisiaj z nowymi technologiami. Czy wiadomo już, które branże sztuczna inteligencja zrewolucjonizuje?

Zastosowania AI są praktycznie nieograniczone. Wszystkie branże mogą na tym skorzystać. Tym, co może dawać firmom przewagę konkurencyjną, jest zasób danych, do których mają dostęp. Niezależnie od tego, czy firma działa w branży nieruchomościowej, surowcowej, przemysłowej czy gamingowej, duża ilość danych, które można przetwarzać za pomocą sztucznej inteligencji, będzie atutem. Zastosowanie AI pomoże tym firmom zwiększyć przychody, zmniejszyć koszty, podnieść wydajność. Można powiedzieć, że AI zdemokratyzuje dostęp do zaawansowanej analityki danych. Obecnie bowiem wymaga to ogromnego wysiłku analitycznego, rozbudowanych systemów CRM itp. Użycie AI sprawi, że z firmowych baz danych będzie mogło korzystać więcej pracowników.

Czyli to nie jest tak, że korzyści z rozwoju AI będą się koncentrowały w pewnych branżach, tylko w każdej branży pojawią się spółki, które lepiej niż konkurenci wykorzystają tę technologię i uzyskają jakąś przewagę?

Tak. Rewolucję, która się teraz zaczyna, można porównać do wydarzeń sprzed ponad dekady, gdy upowszechniły się urządzenia mobilne. Każda firma chciała być „mobile first”, czyli chciała wyróżniać się w tym nowym otoczeniu, świadcząc mobilne usługi klientom. Teraz wszystkie firmy będą chciały być „AI first”. W ostatnim tygodniu byliśmy w Chicago na konferencji, gdzie spotykaliśmy się z przedstawicielami wielu spółek technologicznych. Słyszeliśmy, że firmy są pod ogromną presją, żeby jako pierwsze wykorzystać nowe możliwości, które daje AI. Decydenci szukają narzędzi, które mogą wykorzystać, sondują w tym celu firmy technologiczne.

Czy w cenach akcji tych firm, które dotąd zyskiwały na rewolucji AI, np. wspomnianej Nvidii, potencjał tej technologii jest już w pełni uwzględniony? Uwaga inwestorów będzie się przesuwała na inne spółki?

Szalenie trudno jest ocenić ostateczną skalę tej rewolucji. Zwykle jest tak, że rynek przeszacowuje krótkoterminowe efekty pewnych zmian, ale mocno nie doszacowuje efektów długoterminowych. Teraz termin AI jest bardzo popularny, wiele spółek chce się na tym wybić. Woda podnosi wszystkie łódki. Z czasem pewnie się okaże, że lista wygranych jest nieco krótsza. Ale ten rynek jest potencjalnie tak duży, że nie da się sformułować dobrych prognoz jego wartości. Dobrą ilustracją były wyniki Nvidii, które zszokowały analityków. Po ich publikacji kapitalizacja tej spółki wzrosła w ciągu jednego dnia bardziej niż jakiekolwiek innej spółki w historii. Nie tylko inwestorom i analitykom uświadomiło to, jak duży jest popyt na roz­wiązania AI. Także decydentom z innych firm otworzyło to oczy.

Inwestycje
Dorota Sierakowska, DM BOŚ: Złoto z perspektywą na kolejne rekordy
Inwestycje
Kacper Nosarzewski, 4CF: W poszukiwaniu czarnych łabędzi
Inwestycje
Amerykańskie akcje większy zysk przynoszą w okresie od listopada do kwietnia
Inwestycje
Czy warto pozbywać się akcji w maju?
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego